Żywy płomień miłości

 ŚPIEW DUSZY
POGRĄŻONEJ W GŁĘBOKIM ZJEDNOCZENIU Z BOGIEM



I

O żywy płomieniu miłości,
Jak czule rani siła żaru twego
Środka mej duszy najgłębsze istności!
Bo nie masz w sobie już bólu żadnego!
Skończ już! – jeśli to zgodne z twym pragnieniem!
Zerwij zasłonę tym słodkim zderzeniem!

II

O słodkie żaru upalenie!
O rano pełna uczucia błogiego!
O ręko miła, o czułe dotknienie,
Co dajesz przedsmak życia wieczystego
I spłacasz hojnie wszystkie zaległości!
Przez śmierć wprowadzasz do życia pełności!

III

Pochodnie ognia płonącego,
W waszych odblaskach jasnych i promiennych,
Otchłanie głębin zmysłu duchowego,
Który był ślepy, pełen mroków ciemnych,
Teraz z dziwnymi doskonałościami
Niosą Miłemu żar swój wraz z blaskami!

IV

O jak łagodnie i miłośnie
Budzisz się, Miły, w głębi łona mego,
Gdzie sam ukryty przebywasz rozkosznie!
A Słodkim tchnieniem oddechu Twojego
Pełnego skarbów wieczystych i chwały,
Jak słodkie wzniecasz miłości zapały!

Układ powyższych strof podobny jest do tych liryków w zbiorze Boscana, które odnoszą się do rzeczy Bożych. Brzmią one:

W poszukiwaniu samotności,
plącząc nad moim losem,
idę drogami, które się przede mną otwierają
itd.

W każdej strofie jest sześć wierszy, z których czwarty odpowiada pierwszemu, piąty drugiemu, a szósty trzeciemu.