Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać. Słowa te usłyszymy w jutrzejszej Ewangelii. Wypowiedziane przez Samarytankę przy studni, są reakcją na słowa przez Jezusa: O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: Daj Mi się napić – prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej (…). Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu.
Przeżywamy trudny czas związany z zagrożeniem epidemiologicznym, doświadczamy lęku i obawy o zdrowie i życie swoje i naszych bliskich, trudno się temu dziwić. Sytuacja ta uświadamia nam, jak bardzo jesteśmy podatni na różne zagrożenia i poniekąd bezradni, jak nasze życie jest kruche. Św. Teresa od Jezusa pokazuje nam gdzie mamy szukać pociechy i uciszenia naszych lęków:
Jakże kocham ten fragment Ewangelii! Jeszcze będąc dzieckiem, choć nie rozumiałam wówczas, tak jak dziś rozumiem, głębokiego jej znaczenia, błagałam Pana po wiele razy, aby mi dał tej wody, i później też wszędzie, gdziekolwiek przebywałam, miałam przy sobie obraz przedstawiający tę tajemnicę, a pod nim wypisane te słowa Samarytanki do siedzącego przy studni Zbawiciela: „Panie, daj mi tej wody”. (Księga Życia 30, 19)
W przeszłości ludzie wierzący w obliczu różnych zagrożeń zwracali się do Boga, szukając u Niego pomocy i pociechy i ją znajdowali. Zapewne owe zagrożenia są dla nas pewnym czasem próby. Trzeba nam czynić wszystko, co od nas zależy, jako ludzi, ale dać też Bogu przestrzeń do działania, przestrzeń ta zwie się zaufaniem.
Od powietrze, głodu, ognia i wojny zachowaj nas Panie…
o. Stanisław Fudala OCD