„Pięć właściwości ma ptak: wzlatuje na najwyższe wzniesienia, nie znosi towarzystwa nawet podobnego jemu, zwraca się pod powiew wiatru, nie ma oznaczonego koloru, śpiewa z pełną słodyczą. Tak również i dusza kontemplatywna powinna się wznosić ponad przemijające rzeczy, uważając je jakby nie istniały, być przyjaciółką samotności, milczenia i nie cierpieć towarzystwa żadnego stworzenia. Powinna zwracać się zawsze pod powiew Ducha Świętego, idąc za Jego natchnieniami, aby przez swą wierność stała się godna Jego towarzystwa. Powinna wreszcie nie mieć oznaczonego koloru, nie przywiązując się do żadnej rzeczy, tylko spełniając wolę Bożą; i na koniec winna słodko śpiewać w kontemplacji i miłowaniu swego Oblubieńca.” S. 120
Nasuwa się kilka wniosków, z których rodzą się liczne przemyślenia. Wydaje mi się, że nie trzeba już bardziej komentować tej sentencji, lecz tylko zwrócić uwagę na swój własny punkt widzenia. Samotnym ptakiem jest każdy z nas, który patrzy swoimi oczami i nie rozumie otaczającego świata, frustruje się jak coś nie jest po jego myśli – wniosek: widzieć świat przez pryzmat Boga, którego spojrzenie jest o wiele lepsze i doskonalsze niż nasze. Zagłębiać się nie w tym co doczesne i przemijające, ale patrzeć na to, co wieczne przez wydarzenia codzienności, aby odnaleźć skarb w niebie. Jan daje radę, aby wyjść ze świata i wejść w Boga – z tego, co zwykłe w to, co niezwykłe. Dać się prowadzić Duchowi Świętemu, będąc otwartym na Jego natchnieni,a idąc za łaską, której udziela. Na koniec zanurzyć się w Bogu, którego dusza uwielbia i wychwala całkowicie oddając się Jego woli.
br. Wojciech od Dzieciątka Jezus