„Miłość nie polega na odczuwaniu wielkich rzeczy, lecz na wielkim ogołoceniu i cierpieniu dla Umiłowanego”. S 114
Jezus na krzyżu dla nas cierpiał. Z miłości dla ludzi przyjął krzyż. Cierpiał bo taka była wola Boga. Opuszczony, osamotniony, bo obok krzyża była tylko Jego Matka i Umiłowany Uczeń – gdzie się podziali wszyscy, którzy Mu towarzyszyli przez czas Jego nauczania? Jezus przyjął krzyż z miłości do wszystkich ludzi aby nas odkupić i dać nam życie wieczne.
Pogoń za wszystkim – kariera, praca – czy jest tam miłość czy tylko walka o prestiż i pierwsze miejsce? Jak ja zachowuje się w stosunku do miłości Jezusa? Pragnę miłości czy krwawej ofiary? (por. Oz 6.6). Wystarczy zatrzymać się na chwilę. Stanąć. Uznać, że wobec miłosierdzia Bożego jestem niczym, wszystko co zostało mi dane otrzymałem od Boga – „On mnie z miłości wezwał do istnienia.” Mnie, który jestem grzeszny, często opieram się na sobie. lecz w obliczu Boga jestem ogołocony i niezależny od siebie. Jedyna rada to mieć nadzieję w Panu, naśladować Go ubogiego, samotnego, dającego siebie z miłości innym.
br. Wojciech od Dzieciątka Jezus