Podobno największym zagrożeniem dla naszego życia z Bogiem jest zniechęcenie. To ono jest cichym złodziejem, wkrada się lenistwem lub zmęczeniem i powoli osłabia naszą relację z Ojcem. Wchodzi strach, powątpiewanie, smutek i nieżycie.
A na kartach Pisma Świętego tyle o trwaniu i wierności… Bez przerwy muszę przypominać sobie, że Bóg mnie chce dokładnie taką jaka jestem. Dzisiaj i teraz. Nie muszę zasługiwać, obiecywać, handlować.
Nawet jeśli tego nie czuję lub nie rozumiem, decyduję, że chce wytrwać. Ignacy nazywa to świętym uporem.
Ciekawe czy jest taki święty…?
Jeśli jest…to…
Święty Uporze – uprość i uproś mi upór.
Blanka Mazur