„Mierzmy prace do siebie, a nie siebie do prac”. S. 100
Istotnie powyższa sentencja nawiązuje do znanego powszechnie przysłowia: „mierz siły na zamiary”; mówi również o tym by znać porządek rzeczy. To praca jest dla człowieka, a nie odwrotnie (por. św. Jan Paweł II, enc. Laborem exercens, 27). Owszem praca jest obowiązkiem człowieka, aby uzyskać środki potrzebne do życia. Może dawać także satysfakcję, gdy człowiek wykonuje sumiennie swoją pracę, wykorzystując część swych naturalnych zdolności. Praca to konkretne działanie i wysiłek, a wartość zależy od pobudek, którymi się kierujemy.
Praca może być środkiem uświęcenia (nie może być celem). Pamiętajmy, że sześć dni Pan stwarzał świat, ale siódmego dnia Pan odpoczął. Zwraca to naszą uwagę na ostateczny cel naszego ziemskiego bojowania: wieczny odpoczynek (szczęście) w jedności z Trójcą Przenajświętszą. Wszystko co czynicie z serca wykonujcie jak dla Pana. Święta Teresa od Dzieciątka Jezus mówi, że można „z miłością podnieść szpilkę”. To właśnie miłość i pragnienie podobania się Bogu, nadają naszym pracom znaczenie.
Bóg w osobie Jezusa pokazał nam wielkie znaczenie pracy. Zobaczmy, że nauczał dopiero przez swoje ostatnie trzy lata na ziemi, a wcześniej pracował. Pomagał w drobnych obowiązkach domowych swojej mamie Maryi, a potem zapewne swemu ziemskiemu tacie św. Józefowi. Pracujący Bóg-Człowiek…
Znosząc trud pracy w łączności z Jezusem, człowiek współpracuje w pewien sposób w Jego dziele Odkupienia.
br. Bartosz Maria od Eucharystii