„Są dusze tarzające się w błocie jak brudne stworzenia, lecz są i inne jak ptak wzlatujące w jasne przestworza i w nich się oczyszczające”. s.98
W przypowieści o Miłosiernym Ojcu czytamy, o Synu, który chciał się uniezależnić od Ojca. Po pewnym czasie, gdy roztrwonił wszystkie pieniądze, cierpiąc głód i niedostatek chciał się najeść strąków, które spożywały świnie, ale i tego nikt mu nie dawał. Na początku było interesująco, szeroki tunel, wiele perspektyw, pełno brudu i błota, ale jest zabawnie, ważny by być „szczęśliwym”. Im dalej tym gorzej, tunel robi się ciasny, coraz bardziej brudny, a do Ojca boimy się wracać po tym co zrobiliśmy.
Jedyną naszą Drogą do Prawdy i szczęścia jest Jezus. To On jest światłością, która oczyszcza nas z egoizmu, prowadząc do pełni wolności. On jest jak promienie rentgena, zna nasze potrzeby, myśli i problemy. On zawsze czeka, niezależnie od tego, co zrobiliśmy. Czeka, bo kocha, takimi jakimi jesteśmy, z całym naszym brudem…; czeka na nasze “tak” dla Jego obmywającej łaski…
br. Piotr od św. Józefa