(…) przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien.
Podjęcie wyzwania zawartego w Ewangelii wiąże się z przyjęciem synowskiej postawy Jezusa wobec Ojca. Ta postawa skłania cię do karmienia się jedynym pokarmem, którym jest Wola Boża. Jest to sycące pożywienie, jakkolwiek wymagające całkowitego zawierzenia, w postaci ubóstwa dającego wolność. Św. Teresa od Jezusa, zakładając klasztor św. Józefa, daje następujące wskazówki, jako podstawę nowej formy życia w Karmelu:
Nie sądźcie, siostry moje, byście tak czyniąc, to jest nie starając się o przypodobanie się ludziom ze świata, miały cierpieć niedostatek chleba. Przeciwnie, gdybyście chciały używać ludzkich zabiegów dla zapewnienia sobie utrzymania, upewniam was, że wtedy cierpiałybyście głód, i to słusznie. Miejcie oczy wzniesione do Oblubieńca waszego; Jego rzeczą pamiętać o utrzymaniu waszym. Jemu starajcie się być przyjemne, bo gdy On będzie z was zadowolony, wówczas ci nawet, którzy wam najmniej sprzyjają, dostarczą wam pożywienia, jak o tym już przekonałyście się z własnego doświadczenia. (…) Pozostawcie tę troskę Temu, który sam włada sercami ludzkimi, który jest Panem i bogactw, i bogaczów. (…) Im mniej mamy, tym mi swobodniej na sercu i Bóg widzi, śmiało to rzec mogę, że większą mam przykrość, gdy nam na niczym nie zbywa, niż kiedy są braki. (…) Lecz prawdziwe ubóstwo, ubóstwo, mówię, dla samego Boga podjęte, takie ma w sobie dostojeństwo, iż niczyjej łaski nie potrzebuje, dba tylko o łaskę Boga. A rzecz pewna, że kto nie potrzebuje nikogo, ten ma dużo przyjaciół; wiem o tym z własnego doświadczenia (Droga doskonałości, roz. 2).
Po przeczytaniu powyższego tekstu być może umocniłeś się w opinii, że ubóstwo dotyczy tylko osób oddających się życiu zakonnemu. W rzeczywistości jednak, do ewangelicznego ubóstwa, Jezus zaprasza każdego, kto przyjął chrzest i pragnie przeżyć go dogłębnie. Dlaczego? Synonimem ubóstwa od strony pozytywnej jest zaufanie, a od strony negatywnej wyrzeczenie. Czyż jest to zadanie tylko dla konsekrowanych?…
Pośród codzienności Jezusowe ubóstwo zachęca cię do przejęcia postawy zaufania tzn. całkowitego zdania się na Boga, bycia w Jego dłoniach kawałkiem gliny, z której On ulepi kolejne naczynie – nowego człowieka na wzór Jezus. Bo tak naprawdę stać się ubogim oznacza odnaleźć wszystko w Chrystusie. Św. Teresa od Jezusa pisze: bo nie o to chodzi, by oddalić się ciałem, ale o to by dusza stanowczo i całkowicie zespoliła się z Jezusem, najsłodszym Panem naszym, w którym znalazłszy wszystko, zapomni o wszystkim (DD, roz. 8,1). Stąd potrzeba zaufania, która rodzi w tobie nowego człowieka.
Dalej, Jezusowe ubóstwo zachęca cię pośród codzienności do przejęcia postawy wyrzeczenia – i wcale nie chodzi tutaj o odizolowanie się od tego, co materialne, ale o wyzwolenie się z pragnień starego człowieka, skupionego tylko na własnych zachciankach typu: to mi się podoba a tamto nie, to lubię a tamtego nie. Wiedz, iż zakorzeniony w tobie stary człowiek ma tę wadę, że im więcej mu dogadzasz, tym bardziej mnożą się jego wymagania. Dlatego potrzeba wyrzeczenia, które uśmierci w tobie starego człowieka.
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Ubóstwo, do którego mocą chrztu jesteś wezwany, to ubóstwo ducha – najtrudniejsze z możliwych, bo to nie tylko zdystansowanie się względem tego, co materialne, ale przede wszystkim wyrzeczenie się własnej opinii, zdania, sądu, a także doświadczenia. Dopiero takie ubóstwo czyni wolnym: wtedy każdą sytuację traktuje się jako przejaw Bożej Obecności (wszystko jest łaską). Pamiętaj jednak, że jakiekolwiek ubóstwo powinno wypływać z miłości do Boga i do bliźniego. Nie może być ono sztuką dla sztuki: duchowo-materialnym odchudzaniem dla odchudzania.
Ubóstwo zrealizowane poprzez zaufanie i wyrzeczenie prowadzi do wolności. Oto cel ubóstwa – aby być w całości dla Boga i w całości dla drugiego człowieka, aby stać się tym, kim jesteś od zawsze (kiedy jesteś zwrócony ku Bogu i ku Drugiemu, wtedy w pełni jesteś sobą). Jakiekolwiek posiadanie zniewala cię, ubóstwo – oderwanie, aczkolwiek pojmowane negatywnie, czyni cię człowiekiem wolnym. Pamiętaj jednak, że dla św. Teresy ubóstwo to nie wyłącznie mozolenie się z różnymi drobiazgami, które pętają twoją duszę, ale przede wszystkim złączenie się całym sobą ze Stworzycielem tak, aby za nic sobie mieć wszystkie rzeczy stworzone (por. DD, roz 8,1).
Krocząc drogą ewangelicznego ubóstwa, jako umocnienie powtarzaj za św. Janem od Krzyża jego Modlitwę Duszy Rozmiłowanej: Moje są niebiosa i moja jest ziemia, moje są narody, moi grzesznicy i sprawiedliwi! Aniołowie są moi, Matka Boża jest moja, wszystkie rzeczy są moje, i sam Bóg jest moim i dla mnie, gdyż Chrystus jest mój i wszystek dla mnie! (por. 1 Kor 3, 22-23). Czegóż więc pragniesz, duszo moja? Wszystko jest twoje i wszystko dla ciebie. Nie zadowalaj się małym i nie szukaj odrobin, które spadają ze stołu Ojca twego (por. Mt 15, 26-27; Mk 7, 27- 28). Lecz wyszedłszy z siebie, wejdź do pełności i ciesz się w twojej chwale! Ukryj się w niej i raduj się, a zaspokoisz pragnienie serca swego.
o. Mariusz Wójtowicz OCD