Tydzień IV: Życie z Chrystusem
Czytanie z listu świętego Pawła Apostoła do Efezjan (Ef 2, 4-10)
A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni. Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie, aby w nadchodzących wiekach przemożne bogactwo Jego łaski wykazać na przykładzie dobroci względem nas, w Chrystusie Jezusie. Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.
W tę czwartą niedzielę Wielkiego Postu panuje już nastrój wielkanocnej radości. Paweł zaprasza nas do kontemplowania „wielkiej miłości”, którą jesteśmy ukochani przez Boga (Ef 2, 4). Miłości, która przejawia się w przeobfitym miłosierdziu: „Bóg z Chrystusem przywrócił nas do życia” (por. Ef 2, 5).
Jezus, dany z miłości przez Ojca
W kazaniu wygłoszonym 1 kwietnia 1927 r., w piątek trzeciego tygodnia Wielkiego Postu, ks. Lucjan Bunel rozważa tajemnicę daru ofiarowanego nam w Jezusie. Przeczytajmy kilka fragmentów tej homilii:
Moi bracia i siostry, czyż nasz rozum nie pozostaje zdezorientowany, zagubiony, pokonany wobec takiego cudu? Słowo, które cieszyło się bezmiarem szczęścia w niebie; Słowo, to znaczy sam Bóg, zniża się do nas! Przychodzi, aby ukryć się pod biednymi łachmanami naszego człowieczeństwa! Moi bracia i siostry, On musiał nas kochać! Ale co zrobił człowiek, co my zrobiliśmy, aby zasłużyć na takie oznaki miłości? Nawet dzisiaj powtarzam: nic, absolutnie nic. (…) On, odwieczne Słowo, niewidzialne Światło, które oświeca każdego człowieka, który przychodzi na ten świat; On, odblask Ojca, zdumiewające piękno, które zachwyca aniołów; On, którego niebo uwielbia, a piekło się boi, oto On, ukrywający się i żyjący nierozpoznany przez trzydzieści lat! On, Pan świata, Król wszystkich wieków, jest posłuszny Maryi i Józefowi! (…) Ach, cóż to za dowód miłości, cóż to za znak odwagi, cóż za głębokie pragnienie Jezusa, aby wyciągnąć nas z grzechu, podnieść z ziemi, aby doprowadzić nas do nieba, aby odtworzyć człowieka według pierwotnego planu Boga! Ale posłuchajcie, moi bracia, co On mówi! Consummatum est! Wszystko się dokonało! (J 19, 30).
Ach, Jezu, to słowo mnie oświeca! Teraz rozumiem! Chciałeś żyć, chciałeś dojść do tej strasznej godziny, aby pokazać światu i aby dać nam, Twoim ludzkim stworzeniom, oszałamiający pokaz ogromu Twojej miłości! To koniec! O nie, nie możesz iść dalej. Dałeś swoją krew, dałeś swoje ciało, poświęciłeś swoje życie, naprawdę nic więcej nie możesz zrobić! Ale udało Ci się, o Jezu. Tak, udało Ci się! Wierzymy w Twoją miłość, jesteśmy przytłoczeni Twoją miłością (…) O tak, Deus caritas est! O, jakąż Bóg jest miłością!
Doświadczamy zdumienia, patrząc na całe ludzkie życie Jezusa Chrystusa. W każdym momencie tego życia, zapisanym w czterech Ewangeliach, odkrywamy dar, jaki Bóg czyni ludzkości poprzez swoje wcielone Słowo; widzimy nieskończoną miłość, która objawia się w całym życiu Jezusa.
Widzieć i dotykać Boga w Chrystusie Jezusie
Od 6 do 13 września 1943 r. o. Jakub głosił rekolekcje dla mniszek karmelitańskich w Pontoise. Po rozpoczęciu rekolekcji, mówiąc o „samotności – istocie Karmelu”, zatytułował swoją drugą naukę: „Chrystus, przedmiot naszej modlitwy”. Podczas całego wykładu o. Jakub mówił o relacji z Żyjącym. Odniósł się do doświadczenia apostoła Jana:
Chrystus jest podsumowaniem wszystkiego, Chrystus jest Tym, który pozwolił nam zobaczyć Dobrego Boga, dotknąć Dobrego Boga, usłyszeć Dobrego Boga: zobaczcie, jak entuzjastycznie mówi o tym święty Jan w Liście: «To, co widzieliśmy, co słyszeliśmy, czego dotykaliśmy, to głosimy światu» (1J 1, 1).
Dalej mówi:
Na Chrystusa trzeba patrzeć długo i często. Spójrzmy na świtę Chrystusa: św. Jan, który spełniał warunki dobrego zrozumienia swego Mistrza, nigdy nie zmęczył się zgłębianiem, patrzeniem na Niego, dopytywaniem Go. Zrozumiałe jest, że św. Jan powinien otrzymać tajemnice, nauki i dodatkowe wyjaśnienia, ponieważ zadał sobie trud, aby zbliżyć się do swego Mistrza i poprosić Go o informacje na temat tego, co mówił w ciągu dnia. Mogę sobie wyobrazić św. Jana pozostającego w tyle, blisko Chrystusa, podczas podróży apostolskich, otrzymującego dodatkowe zwierzenia i nauki, a następnie rozumiejącego tajemnice, których inni nie rozumieli. Dlatego czwarta Ewangelia ma tak szczególny charakter, a podczas gdy inni wychodzą w świat, św. Jan wykonuje swój apostolat, że tak powiem, tylko w intymności z Maryją Dziewicą, którą Chrystus mu powierzył, łącząc te dwie wielkie miłości, te wielkie modlące się dusze, tych wielkich kontemplatyków.
Podobnie jak apostoł Jan, także o. Jakub pragnął dzielić się z innymi spotkaniem z żywym, dającym życie Chrystusem Jezusem. W liście z 21 maja 1925 r. podzielił się ze swoim przyjacielem, pułkownikiem Antonim Thouveninem uczuciami, które wypełniały jego serce na kilka tygodni przed święceniami kapłańskimi:
A wkrótce doświadczę kolejnej radości! Już za dwa miesiące zostanę księdzem. Gdybyś tylko wiedział, jak ta myśl nieustannie za mną podąża, wypełniając mnie słodkimi, głębokimi doznaniami. To zbyt wielka radość! Czym są wszystkie smutki, które można napotkać każdego dnia, obok tych intymnych uczuć nieskończonego zjednoczenia z Dobrym Bogiem. Nigdy nie opuszczam Dobrego Boga. Nie mogę przestać uśmiechać się do Niego i mówić Mu, że wkrótce będę Jego, będę Nim jako kapłan! Chciałbym, żebyś był tutaj, blisko mnie, aby dzielić tę obfitą radość.
Na swoim obrazku ze święceń kapłańskich ks. Bunel umieścił następujący cytat:
O, mój Boże, zjednocz mnie tak głęboko z Tobą w ciszy i skupieniu, abym zawsze promieniował Tobą wokół mnie!
W intymności Jezusa Chrystusa
Widzimy, jak ważne było dla Lucjana życie w zażyłości z Bogiem, z Chrystusem Jezusem, ale zdajemy sobie również sprawę, że ta zażyłość niesie ze sobą impuls misyjny. Jest to kwestia bycia zjednoczonym z Nim, aby promieniować Nim, aby uczynić Go znanym, aby dać Go duszom. W jego słowach wyczuwamy, jak bardzo jest uczniem-misjonarzem, jak nazwał go papież Franciszek.
W liście z 21 stycznia 1921 r. zwierzył się swojemu przyjacielowi:
Takie jest życie księdza. Zapomnieć o wszystkim, zostawić wszystko, nawet samo życie, dla innych. Istnieć tylko dla innych, aby dać im poznać Jezusa i sprawić, by Go pokochali, i to przez zarażenie, przez przykład, przez rozpalenie.
Rozumiemy, dlaczego podczas rekolekcji we wrześniu 1943 r. w klasztorze karmelitańskim w Pontoise nalegał:
Chrystus jest wszystkim! Wszystko dokonuje się przez Niego, wszystko przechodzi przez Niego. Tego Chrystusa musimy «zobaczyć», a ja nalegam na tę potrzebę «zobaczenia» Chrystusa; czasami mówiłem, definiując, czym jest chrześcijanin: «Chrześcijanin to ktoś, kto ‘widział’ Chrystusa. Jest niewielu chrześcijan, ponieważ jest niewiele dusz, które ‘widziały’ Chrystusa».
Dla ojca Jakuba nie jest to kwestia myślenia o Chrystusie czy refleksji nad Chrystusem. Stawką jest spotkanie z Kimś, kto żyje i kto chce nas ożywiać. Stawka jest wysoka: musimy „zobaczyć” Chrystusa. A miejscem, w którym o. Jakub widzi Go par excellence, jest Eucharystia. W swoim kazaniu do mniszek karmelitanek w Pontoise wybucha rozpłomieniony:
One nie wiedzą, jak zobaczyć Dobrego Boga! Eucharystia nie jest dla nich żywa.
I kontynuował nieco dalej:
Chrystus jest centrum wszystkiego, podsumowaniem wszystkiego, pozwala nam znaleźć Boga za pomocą zmysłów naszego ciała, jest to fizyczny sposób spotkania Dobrego Boga, oddaje Dobrego Boga do naszej dyspozycji!
Słowa ojca Jacquesa są zakorzenione w Piśmie Świętym: „Wszystko przez Niego się stało” jest echem stwierdzenia świętego Pawła z Listu do Kolosan: „W Nim wszystko zostało stworzone” (Kol 1, 16); „Wszystko przez Niego przechodzi” odsyła nas do Pierwszego Listu do Tymoteusza: „Jeden jest pośrednik między Bogiem a ludźmi: człowiek, Chrystus Jezus” (1 Tm 2, 5).
Poprzez swoje życie i nauczanie ojciec Jakub pokazuje, że Chrystus musi być w centrum życia chrześcijanina, który przez wiarę rozpoznaje Go obecnego w Eucharystii, widzi Go i dotyka, ale przede wszystkim Go kocha. Jakże nie myśleć z podziwem i zaskoczeniem o tym, że ojciec Jakub był w stanie pięciokrotnie potajemnie sprawować Eucharystię w obozie w Gusen, pozwalając wierzącym przyjmować Chleb Życia w miejscu śmierci. Robił to z narażeniem życia, ale po to, by przekazywać prawdziwe Życie. Podczas rekolekcji w klasztorze karmelitanek w Pontoise powiedział:
Kiedy kogoś kochasz, nie możesz się doczekać, aby go zobaczyć; umrzeć, aby zobaczyć go twarzą w twarz, zwłaszcza gdy jest to ogromne piękno i ogromna miłość Chrystusa.
Życie w przyjaźni z Chrystusem
Jedyną odpowiedzią na nieskończoną miłość, którą Bóg nam okazuje, jest odpowiedź miłości, która zakłada poświęcenie czasu na zaprzyjaźnienie się, na coraz głębsze odkrywanie tej miłości. Chrystus jest centrum wszystkiego, podsumowaniem wszystkiego. On pozwala nam odnaleźć Boga za pomocą naszych cielesnych zmysłów; jest fizycznym środkiem spotkania z Dobrym Bogiem; czyni Dobrego Boga dostępnym dla nas! Połóżmy się spokojnie u stóp Chrystusa, prośmy Dziewicę Maryję, świętą Teresę, świętego Jana od Krzyża, wszystkich wielkich Świętych, którzy zagłębili się w tajemnicę Chrystusa; prośmy ich, aby pomogli nam, w ciszy naszej istoty, odkryć ogromną miłość Dobrego Boga objawiającą się w Chrystusie.
Ojciec Jakub przypomina nam, że nasza nazwa: „chrześcijanin”, pochodzi od Chrystusa: tych, którzy należą do Chrystusa, którzy Go wyznają i którzy są gotowi oddać swoje życie za Tego, który oddał za nich swoje własne.
W En famille quand même, nr 1 z maja 1942 r., biuletynie dla byłych uczniów Petit-Collège, przypomniał im o wartościach, które on i kadra nauczycielska starali się im przekazać, i pokazał im różne sposoby pozostania im wiernym:
Poczucie honoru, pragnienie życia z uczciwym sumieniem, wola, by nigdy nie oszukiwać na służbie – wszystkie te uczucia, które zostały rozbudzone i wzmocnione w tobie przed wojną – zachowaj je i rozwijaj. Aby pozostać im wiernym, rozwijaj w sobie głębokie życie duchowe. Niech Chrystus będzie dla ciebie żywą Istotą, osobistym Przyjacielem. Z miłością odnajduj Go jak najczęściej w cichej modlitwie, gdzie z miłością stajesz w Jego obecności i w komunii.
Możemy uczynić tę radę naszą własną: mieć głębokie życie duchowe; żyć w przyjaźni z Jezusem Chrystusem w cichej modlitwie i w Eucharystii.
15 października 1939 r., w święto św. Teresy z Ávila, która prosi nas, abyśmy „przyjęli Chrystusa za przyjaciela”, napisał w wojennym wydaniu En Famille:
Pozostańcie przyjaciółmi Boga. Więcej, bądźcie apostołami. Spowiadajcie się regularnie, w prawdziwych, szczerych i pełnych spowiedziach, z których wyjdziecie szczęśliwi, aby uczynić coś nowego. (…) Przyjmujcie często Komunię, żywą Komunię, gdzie wiecie, że dobry Bóg jest tam w małej hostii i gdzie mówicie Mu całą swoją miłość.
Jest to wspaniałe zaproszenie dla nas wszystkich, aby w tym okresie Wielkiego Postu stać się i pozostać przyjacielem Dobrego Boga poprzez sakrament pojednania i Eucharystię.