Czym jest szkaplerz? Jest to dar niebios, a dokładnie Matki Bożej, jako odpowiedź na gorącą, pełną bólu i wewnętrznego strapienia modlitwę Szymona Stocka – generała zakonu karmelitów. Dla zakonników, którzy, chcąc ratować swoje życie, musieli uciekać z ich pierwotnej siedziby – Góry Karmel w Ziemi Świętej, w Europie nastały ciężkie czasy. Zakonowi groziło rychłe rozwiązanie. Jednak nie ma modlitw niewysłuchanych. Niebo zawsze odpowiada. Maryja ukazuje się w szkaplerzu i podaje Szymonowi tę część zakonnego habitu, który mnisi nosili jako fartuch chroniący tunikę przed zabrudzeniem i zniszczeniem. Stock stanął przed Maryją w imieniu całego zakonu bezbronny, można powiedzieć prawdziwie bosy, nagi, niemający żadnego innego oparcia, jak tylko gorącą wiarę i ufność w Jej opiekę nad zakonem i przemożne wstawiennictwo u tronu Najwyższego. Można powiedzieć, że Maryja niejako przyobleka tego zakonnika w swój strój, tę szatę poświęconego Sobie zakonu. Nie chce go widzieć bezbronnego, bezradnego, niejako pokonanego, odartego z ludzkiej godności wygnańca, tułacza. Nie są to bynajmniej słowa przesadzone, gdyby bowiem nie cudowna interwencja niebieskiej Matki, karmelici rzeczywiście zostaliby tułaczami, bez ojczyzny, bo widząc przed sobą widmo likwidacji, zaczęli tłumnie opuszczać szeregi zakonu, a ówczesny papież zakazał przyjmować dezerterów do innych zakonów.
Maryja niejako przyjmuje ich pod swój płaszcz i roztacza w ten sposób nad nimi swoją macierzyńską opiekę. Mówi tym samym, że oni nie są niczyi, nie są sierotami, ale należą do Niej. Bardzo ważne jest również to, jak Ona zwraca się do św. Szymona Stocka. Nazywa go „umiłowanym synem”. Matka dla syna winna być nauczycielką życia. Nie tylko uczyć ma przez prawienie najmądrzejszych, najświatlejszych pouczeń, moralnych prawd, ale własnym przykładem, po prostu swoim życiem. Zatem szkaplerz jest wezwaniem do naśladowania Maryi w jej bezgranicznej wierze i ufności do Boga. To, co cechuje Maryję, to Jej zasłuchanie, ukierunkowanie całego życia na Słowo Boże, na nieustanne rozważanie i rozmyślanie nad nim. Dzięki temu, zanim fizycznie porodziła Swego Pierworodnego w stajni betlejemskiej, zrodziła Go wpierw w swoim wnętrzu, w swoim sercu. On zaś ubogacił Jej wnętrze cnotami i łaskami, sprawił, że mogło się tam rozwinąć życie nadprzyrodzone – życie łaski Bożej.
Do tego wezwani, zaproszeni są wszyscy przyjmujący i noszący szkaplerz. O tym też przypomina modlitwa, którą kapłan wypowiada, nakładając wiernym, przyoblekając ich w tę szatę Maryi: „Przyjmijcie ten poświęcony szkaplerz. Ufni w uprzedzającą miłość pochodzącą od tak wielkiej Matki, oddajcie się naśladowaniu Maryi i życiu opartemu na głębokim z Nią zjednoczeniu. Noście ten znak jako wyraz pamięci o obecności Maryi, która towarzyszy wam w waszym codziennym staraniu o wewnętrzne przyoblekanie się w Chrystusa i ukazywanie Go jako żyjącego w was, na chwałę Trójcy Świętej, dla dobra Kościoła świętego i wszystkich ludzi”.
br. Tomasz Kozioł OCD
Czytaj dalej w wiosenno-letnim numerze Głosu Karmelu