Przeżywanie relacji z Maryją przede wszystkim w liturgii
Autentycznie rozumiana pobożność maryjna winna być przeżywana przede wszystkim w liturgii, która jest „szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i równocześnie źródłem, z którego wypływa cała jego moc” (Sacrosanctum Concilium (S.C.) 10). W kontekście celebrowania liturgii relacja z Maryją będzie miała zawsze słuszne proporcje i właściwy cel. Święta maryjne mają bowiem zawsze wymowę chrystologiczną (MC 2), a ponieważ liturgia, idąc wiernie za nauczaniem biblijnym, kieruje modlitwę do Ojca, przez Chrystusa, w jedności z Duchem Świętym (por. Ef 2, 18), kult maryjny będzie miał zawsze swoje uwieńczenie w adoracji Przenajświętszej Trójcy.
Oprócz świąt maryjnych i wspominania Najświętszej Dziewicy w sprawowaniu sakramentów i w sakramentaliach, z których na czoło wybija się różaniec i szkaplerz karmelitański, istnieje inny godny uwagi moment duchowej relacji z Maryją podczas liturgii, zaproponowany przez św. Pawła VI, tj. czerpanie natchnienia z postawy Maryi „jako wzoru ducha pobożności w przeżywaniu Boskich tajemnic” (MC 16). Zalecił to także św. Jan Paweł II w Redemptoris Mater (RM), głównie w odniesieniu do Eucharystii, mówiąc o głębokim związku, jaki istnieje pomiędzy pobożnością maryjną a sprawowaniem Mszy św. (RM 44). Odniesienie się do Maryi, Pierwowzoru Kościoła (LG 44), może być także w sposób bardzo wymowny zastosowane w przypadku celebrowania Eucharystii w jej zasadniczych częściach: podczas liturgii słowa, w modlitwie powszechnej, w czasie ofiarowania, prefacji, w chwili przeistoczenia oraz w komunii świętej.
a) podczas liturgii słowa: gdy odczytujemy teksty Pisma Świętego i je rozważamy, by potem uczynić je treścią naszego życia, powinniśmy inspirować się przykładem Maryi z Nazaretu, która ustawicznie zachowywała Boże słowo i rozważała je w swoim sercu (por. Łk 2, 19), stając się „Dziewicą słuchającą, która z wiarą, przyjęła słowo Boże”, a przecież podobnie czyni Kościół, który – zwłaszcza w świętej liturgii – słucha słowa Bożego i przyjmuje je (…) oraz głosi i czci (…), i który ponadto w jego świetle bada, jakie są znaki czasów, i wyjaśnia oraz przeżywa wydarzenia ludzkie” (MC 17).
b) w czasie modlitwy powszechnej: formułując nasze wezwania w intencjach Kościoła, świata i naszych bliźnich, możemy mieć przed oczyma postać Maryi Dziewicy z Kany Galilejskiej (por. J 2, 1-12), która dostrzegła tam potrzebę bliźnich i zwróciła się do Jezusa, aby przyszedł im z pomocą. „Maryja w Kanie okazała się Dziewicą proszącą. Przedstawiwszy Synowi z czułą prośbą tak bardzo doczesną potrzebę, spowodowała uzyskanie łaski niebieskiej i spowodowała, że Jezus dokonawszy pierwszego ze swoich znaków umocnił wiarę uczniów w Siebie” (MC 18).
c) w czasie ofiarowania: gdy składamy na ołtarzu chleb i wino i odnawiamy równocześnie ofiarę naszego życia, nie zapominajmy, że Maryja, pokorna Służebnica Pańska, w chwili zwiastowania ofiarowała Bogu i Jego sprawom całą swoją egzystencję, całe swoje jestestwo i przyjęła we wszystkim Bożą wolę, pełniąc ją aż po Krzyż. Natomiast po porodzeniu Jezusa złożyła Go Bogu w ofierze w świątyni jerozolimskiej (por. Łk 2, 22-35). „Słusznie więc – czytamy w Marialis cultus – Maryja nazywana jest Dziewicą ofiarującą, co stało się widoczne w ofiarowaniu Jezusa w świątyni. W wydarzeniu tym Kościół prowadzony przez Ducha Świętego, oprócz spełnienia przepisów o ofiarowaniu pierworodnego (por. Wj 13, 11-16) i o oczyszczeniu matki (por. Kpł 12, 6-8), odkrył pewną tajemnicę odnoszącą się do historii zbawienia: dostrzegł mianowicie, że w świątyni przedłuża się ta podstawowa ofiara, którą Słowo, stając się Ciałem i przychodząc na świat, złożyło Bogu (por. Hbr 10, 5-7) i że obwieszcza się tam zbawienie wszystkich ludzi, ponieważ Symeon, nazywając Dziecię Jezus światłem na oświecenie pogan i chwałą Izraela (Łk 2, 32), uznaje Je za Mesjasza, za Zbawiciela wszystkich” (MC 20).
d) podczas prefacji, gdy wyśpiewujemy wierność Boga i Jego świętość możemy mieć przed oczyma Najświętszą Dziewicę ze sceny Nawiedzenia św. Elżbiety, kiedy to wyśpiewała swój wspaniały hymn uwielbienia Boga – Magnificat, niejako najpiękniejszą prefację, jaką znamy. Paweł VI – cytując św. Ireneusza – podkreślił że „w tej pieśni Najświętszej Maryi Dziewicy połączyły się radości Abrahama przeczuwającego Chrystusa z proroczo antycypowanym głosem Kościoła: uniesiona radością wołała Maryja, prorokując za Kościół: Wielbi dusza moja Pana” (MC 18).
e) w chwili przeistoczenia, która stanowi moment kulminacyjny każdej Mszy świętej, moment realnej obecności Chrystusa wśród nas w swoim Ciele i w swojej Krwi, powinniśmy sobie uświadomić, że to przecież Ona, Maryja, rodząc Chrystusa w betlejemskiej grocie po raz pierwszy sprawiła, że stał się On obecny wśród ludzi w swoim ciele i w swojej krwi. Dlatego też nie może Jej zabraknąć, gdy Chrystus niejako na nowo się rodzi i staje wśród nas na ołtarzu. Co więcej, Maryja była obecna na Kalwarii i tam stała się naszą Matką (por. J 19, 26). A przecież każda Eucharystia, jakkolwiek w sposób bezkrwawy, uobecnia i w mistyczny sposób powtarza, uwiecznia właśnie to samo Misterium Paschalne, w którym nie może zabraknąć uczestnictwa Jego Matki. W Marialis cultus czytamy bowiem, że „zjednoczenie Matki i Syna w dziele odkupienia najbardziej zajaśniało na Górze Kalwarii, gdzie Chrystus samego siebie nieskalanego ofiarował Bogu (Hbr 9, 14), a Maryja, stojąc pod krzyżem (por. J 19, 25), najgłębiej ze swym Jednorodzonym współcierpiała i z ofiarą Jego złączyła się matczynym duchem, z miłością godząc się, aby doznała ofiarniczego wyniszczenia żertwa z Niej narodzona, którą również sama złożyła Ojcu Przedwiecznemu. Celem zaś przedłużenia na wieki ofiary krzyża, Boski Zbawiciel ludzi ustanowił ofiarę eucharystyczną, pamiątkę swej śmierci i zmartwychwstania, i powierzył ją Kościołowi, swej oblubienicy. Ten zaś przede wszystkim w niedzielę gromadzi wiernych dla odprawienia Paschy Pana, dopóki On nie przyjdzie. Czyni to w łączności ze świętymi mieszkańcami niebios, a zwłaszcza z Nią – Najświętszą Dziewicą, naśladując Jej płomienną miłość i niewzruszoną wiarę” (MC 20). Jan Paweł II dodaje, że „macierzyństwo Maryi jest szczególnie widoczne i przeżywane przez lud chrześcijański w Świętej Uczcie – liturgicznym święceniu tajemnicy Odkupienia – w której uobecnia się Chrystus, Jego prawdziwe Ciało narodzone z Maryi Dziewicy. Słusznie więc pobożność ludu chrześcijańskiego zawsze dostrzegała głęboką więź pomiędzy nabożeństwem do Matki Bożej i Eucharystią. (…) Maryja prowadzi wiernych do Eucharystii” (RM 44).
f) w komunii świętej przyjmujemy Chrystusa do naszych serc. Obyśmy przyjmowali Go z taką dyspozycyjnością i z taką czystością tychże serc, z jaką Maryja przyjęła Go do swego dziewiczego łona w chwili zwiastowania. Obyśmy przyjmowali Ciało Pańskie z taką miłością, z jaką przyjęła Ona martwe Jezusowe ciało z Krzyża. I obyśmy z tym Chrystusem, którego przyjmujemy, mogli z każdej Mszy świętej wyjść przepełnieni Jego obecnością, by wnosić Go w życie świata, tak jak to uczyniła Ona, która wniosła Chrystusa w historię ludzkości.
o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD