Środa w Oktawie Wielkanocy
Pozwolić się poprowadzić innym
Jezus mu odpowiedział: — Szymonie, mam ci coś do powiedzenia…. — Czy widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie dałeś Mi wody do nóg. Ona zaś łzami oblała moje nogi i wytarła swoimi włosami. Nie powitałeś Mnie pocałunkiem, a ona, odkąd weszła, nie przestaje całować moich stóp. Nie skropiłeś olejkiem mojej głowy, ona zaś wonnym olejkiem skropiła moje nogi. Dlatego mówię tobie: Odpuszczone są jej liczne grzechy, bo wiele umiłowała. Komu zaś się mało odpuszcza, ten mało miłuje. (Łk 7,40. 44-47)
W drodze do Boga nie jesteśmy zostawieni sami sobie. Pan wiedział, że jesteśmy słabi, omylni, więc łatwo nam będzie zbłądzić, zgubić drogę, ścieżkę prowadzącą na manowce uznać za tę jedyną właściwą. Dla nas założył Kościół, w nim pozostał aż do skończenia świata, by przez swoich pasterzy prowadzić lud do zbawienia.
A najgorsza to, że mając to przekonanie, iż nie potrzeba nam żadnej innej umiejętności, prócz tej, byśmy umiały myśleć o Tobie, nie umiemy nawet pytać i prosić o radę tych, którzy mają wiedzę, ani nawet na myśl nam nie przyjdzie, by tu było, o co pytać i radzić się; i tak, nie znając samych siebie, straszliwe cierpimy udręczenia.
św. Teresa od Jezusa, Twierdza wewnętrzna 4M 2
Jezu pełen miłosierdzia, daj nam pokorne serce, byśmy pozwolili prowadzić się przez pasterzy Twojego Kościoła.
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…; Chwał Ojcu i Synowi…