Ufność Bogu w życiu konsekrowanym (Głos Karmelu, nr 98)

Ufność Bogu w życiu konsekrowanym

s. Ewa Stolarek

Pod koniec maja 2023 r. prowincja litewska mojego zgromadzenia Sióstr Służek NMP Niepokalanej świętowała swoje 100-lecie istnienia. Z tej okazji miałam możliwość być na Litwie w Poniewieżu, a w drodze powrotnej w Wilnie i w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. W głównym ołtarzu tego sanktuarium znajduje się obraz Jezusa Miłosierczego namalowany przez Eugeniusza Kazimirowskiego według osobistych wskazówek św. Faustyny Kowalskiej.

Moją uwagę przykuło wyryte wysoko na ścianie po lewej stronie wezwanie: „Jezu, ufam Tobie”, zapisane w różnych językach. Pomyślałam, ile ludzi może się tu odnaleźć i poczuć się, jak w domu. Ile osób może odnaleźć się w tym wezwaniu, utożsamić się z nim i przeczytać je jako swoją własną modlitwę.

Razem z grupą moich współsióstr zatrzymałyśmy się na dłuższą modlitwę, a ja powoli, w modlitewnym skupieniu odczytywałam wielojęzyczne zdanie „Jezu, ufam Tobie”. Uświadomiłam sobie, z jaką łatwością i lekkością powtarzam to wezwanie, a jak czasem trudno jest mi przełożyć je na konkretne sytuacje w życiu. W moich uszach zabrzmiał fragment usłyszanej kiedyś konferencji, że zaufanie Bogu to nie słowa, ale to pójście za Nim i wypełnianie Jego woli.

Wiele lat temu usłyszałam od Chrystusa słowa, by pójść za Nim drogą życia zakonnego. Bóg, który wszystko wie, który zna moją małość i słabość, pierwszy mi zaufał i wybrał do relacji oblubieńczej ze swoim Synem. Niewiele wiedziałam o życiu zakonnym, ale odpowiedziałam „tak”. W tym pierwszym momencie zaufałam Bogu, Jego miłości, Jego wierności. Powtarzałam akt nadziei, który wyuczyłam się przed Pierwszą Komunią Świętą: „Ufam Tobie, boś Ty wierny, wszechmogący i miłosierny...”. Wchodziłam na drogę powołania z ideałnym obrazem życia zakonnego, ze szczytnymi ideałami co do własnej doskonałości, a przyszłość widziałam niemalże usłaną kwiatami. Rzeczywistość szybko odkryła swoje prawdziwe oblicze, które nie jest idealne, ale realne, na etapie uświęcania się, a nie osiągnięcia już świętości. Poznałam słabości innych, a najbardziej doświadczyłam własnej grzeszności i niewierności. Dlatego coraz częściej sięgałam po znany mi dalszy ciąg aktu nadziei: „Dasz mi grzechów odpuszczenie, łaskę i wieczne zbawienie”. Życie coraz bardziej pokazywało, że ufność to nie jednorazowy akt, ale postawa, której nieustannie mam się uczyć, którą mam rozwijać, wciąż w niej wzrastać.

Każdy akt profesji zakonnej zawiera słowa całkowitego ofiarowania się Bogu, jakby złożenia się Mu w ofierze (por. KPK, Kan 607, §1). Żywe jest w mojej pamięci czyjeś stwierdzenie, że „oddajemy się Bogu hurtem, a potem wycofujemy się w detalach”. Jest to bardzo smutny obraz osoby konsekrowanej, która odpowiedziała na łaskę powołania, poszła za Chrystusem przez profesję rad ewangelicznych, oddała się Jemu cała, a potem powoli zaczyna realizować swoje wizje i plany na własne szczęście, często tak różne od tego, co zaplanował Pan.(...)

   
Powyższy tekst stanowi fragment artykułu z najnowszego numeru Głosu Karmelu. Całość dostępna w wersji papierowej.
baner_nowyGK_zima2023