„Uczyń mnie narzędziem Twego pokoju”
s. Ewa Stolarek
Pokój jest jedną z tych wartości, której wszyscy pragniemy, ale chyba nie wszyscy jesteśmy świadomi, że jego budowanie zależy także od nas, od każdego osobiście. W modlitwie nazwanej modlitwą o pokój – mylnie przypisywanej św. Franciszkowi z Asyżu – jest piękna prośba: „Panie, uczyń mnie narzędziem Twego pokoju”.
Chociaż prawdą jest, że pierwszorzędnym podmiotem działania na rzecz pokoju w świecie są państwa i narody i główna odpowiedzialność za ustanowienie i rozwój pokojowych stosunków między narodami spoczywa na szefach państw, politykach i dyplomatach kierujących polityką, to jednak realnym podmiotem jest również każdy człowiek. Jest on wprawdzie podmiotem drugorzędny i jego rola w skali dziejowej wydaje się zacierać, to przecież nie można jej pomijać i lekceważyć.
Dzieło budowania pokoju jest zadaniem dla wszystkich. Święty Jan Paweł II w jednej z homilii wygłoszonej w 1982 r. powiedział: „Katedra pokoju jest zbudowana z małych kamieni. Każda osoba musi stać się kamieniem tej pięknej budowli”. Papieski obraz katedry można poszerzyć, w nawiązaniu do przywołanej wcześniej modlitwy o pokój, o cały plac jej budowy. Na tym placu, jak to bywa przy budowie, są różne narzędzia. Są tam łopaty, kilofy, młoty, wiertła itd. Dobrze wiemy, że żadne z tych narzędzi samo z siebie nic nie może uczynić i wiemy też, że każde z nich, w zależności od woli tego, który się nim posłuży, może niszczyć, rozbijać, demolować albo porządkować, uprawiać, upiększać, budować. Zatem, by być narzędziem tworzącym coś dobrego, trzeba nim być w rękach tego, kto chce czynić dobro.
Przywołany obraz ukazuje pierwszy warunek bycia narzędziem pokoju. Jest nim otwarcie, oddanie się w ręce Jezusa Chrystusa, który jest Pokojem, jest Księciem Pokoju. Pozwolenie, aby On we mnie i przeze mnie działał, aby mnie kształtował i się mną posługiwał.(...)