Jeśli dusza pragnie, by się jej Bóg oddał cały, najpierw sama powinna Mu się całkowicie oddać, nie pozostawiając nic sobie. s.127
W tych „słowach światła i miłości” św. Jan od Krzyża stara nam się wskazać ścieżkę do zjednoczenia z naszym Bogiem, z Bogiem, który jak mówi św. Jan Ewangelista, „jest Miłością”, a któż z nas jej nie pragnie?
Słowa te na pierwszej rzut oka mogą wydawać się cierpkie. Ale czyż lekarstwa, które mają nas wyleczyć, wielokrotnie nie mają najlepszego smaku, a przychodzą przecież z pomocą, są po prostu skuteczne.
Jeżeli jednak czytamy te słowa i mówimy sobie: “nie, to nie dla mnie, to za trudne”, to może przyjdzie nam z pomocą ufność najlepszemu Lekarzowi na świecie, Jezusowi.
Mówi On: „Nikt nie może służyć dwom panom, gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował, albo jednemu będzie oddany, a drugiego zlekceważy.” Zaufajmy wiec Bogu, który jest Miłością, zaufajmy Mu, a nie sobie, bo On kocha nas bardziej niż my samych siebie i On lepiej wie czego nam do szczęścia potrzeba. Poddawajmy nasze nieuporządkowanie pod Słowa Jego Ewangelii, mimo iż wielokrotnie będzie nas to kosztowało wyrzeczenie się czegoś, co dla nas wydaje się lepsze. To On jednak ten świat stworzył i to On ma przepis jak go przeżyć. Nie zachowujmy się jak dzieci, które w niewiedzy swojej co dobre dla ich życia, wybierałyby ciągle smakowite słodycze, zamiast zaufać swojej matce, gdy mówi, „zjedz to” wskazując na pożywniejszy obiad.
Św. Jan w tym cytacie mówi: „nie pozostawiając nic sobie” – mocne słowa, ale nie mówi: „już!”, nie mówi:„wszystko na raz!” Róbmy to krok po kroku, najpierw ten defekt, za miesiąc następny, jak będzie ciężko to może za pół roku, ale oddawajmy się Tej Miłości, by nas z Sobą jednoczyła. A gdy czegoś sami z siebie nie będziemy już umieli po ludzku przeskoczyć, to módlmy się słowami Jezusa: „…u ludzi to niemożliwe, ale u Boga wszystko jest możliwe”.
br. Piotr od Serca Maryi i Miłosierdzia Bożego