Błogosławiony Franciszek od Jezusa, Maryi i Józefa uczynił z kontemplacji Kościoła główny cel swojego życia. Jedność Mistycznej Osoby Jezusa była dla niego czymś fascynującym. Wiedział przecież, że składa się ona z niezliczonej ilości członków, a mimo to wciąż podkreślał, iż stanowi „jeden, święty Kościół”. Było dla niego czymś tajemniczym, że w tej różnorodności jest element łączący wszystkich w nadprzyrodzony organizm eklezjalny. Bycie jego częścią daje człowiekowi poczucie jedności z Bogiem i wszystkimi znajdującymi się w „mistycznej” Osobie Kościoła.
“Pewnego wieczoru znajdowałem się w kościele katedralnym oczekując godziny rozpoczęcia nabożeństwa, w czasie którego powinno się udzielić ostatniego błogosławieństwa, co było zwyczajem na zakończenie misji. Mój duch został uniesiony przed tron Boga… Zobaczyłem piękną młodą dziewczynę ubraną w chwałę. Jej ubiór promieniał światłością i nie można było rozpoznać nic, poza sylwetką, ponieważ nie było możliwym patrzeć na nią. Usłyszałem głos, który mówił: «Ty jesteś kapłanem Najwyższego; błogosław i ten, którego pobłogosławisz, będzie błogosławiony. Ta jest moją Córką umiłowaną…» Zatopiłem się w morzu łez. Moje boleści urosły w wielkim stopniu. Znałem tę Panią i oddać na Jej służbę życie – nie jedno, ale tysiąc – byłoby zbyt mało dla mnie… Gdy nadeszła godzina nabożeństwa, podczas gdy wchodziłem na ambonę, usłyszałem głos Ojca, który powiedział do mnie: «Pobłogosław moją umiłowaną Córkę i twoją Córkę». Napływ ludzi był wielki. Ja nie mogłem w pełni pojąć, jak mogłem być ojcem w Kościele i dla Kościoła” – tak Franciszek opisał swoje objawienie w rękopisie wspomnień “Moje relacje z Kościołem”.
o. Bartłomiej Józef Kucharski OCD