„Bramą więc, którą się wchodzi do tej twierdzy jest, o ile ja rzecz rozumiem, modlitwa i rozważanie”
(TW I, 7)
To stwierdzenie św. Teresy od Jezusa, tak bardzo bogate, otwiera przed nami konkretną prawdę – żeby wejść do swojej twierdzy, czyli po prostu do własnego serca, trzeba zacząć się modlić i rozważać. I od razu trzeba sobie coś uzmysłowić, mogę żyć poza własnym sercem – powierzchownie, nie spotykając samego siebie, nie wiedząc kim jestem, jaki jestem, jak tak naprawdę przeżywam rzeczywistość, i oczywiście nie wiedząc jednocześnie kim jest Bóg, który mieszka w samym centrum mojej duszy, mojego serca.
Zacząć się modlić. Ale co to znaczy? Oczywiście trzeba popatrzeć w jaki sposób rozumiała modlitwę św. Teresa, bo ona chce przyjść nam z pomocą i ułatwić nam życie, ułatwić nam naszą codzienność:
„Modlitwa bowiem wewnętrzna nie jest to zdaniem moim nic innego, jeno poufne i przyjacielskie z Bogiem obcowanie, po wiele razy powtarzana rozmowa, z Tym o którym wiemy, że nas miłuje.” (Ż 8,5)
Przyjacielskie obcowanie, przebywanie, spotkanie. Mamy zacząć się spotykać na modlitwie z Bogiem. Takie proste i oczywiste, ale pociąga za sobą wiele skutków. Bo jeśli mam się z Kimś spotykać, wielokrotnie, codziennie, to muszę to wybrać – będzie to częścią mojego dnia, mojej codzienności, nie coś przeżywanego od święta, ale wybór i to wybór Osoby, konkretnej Osoby, mój wybór bycia z Nią – wpuszczanie kogoś w moją własną przestrzeń, w to co przeżywam, co robię, w mój dzień.
Wymagać więc to będzie ode mnie, jak mówi nasza Święta, zwyczajnej ludzkiej determinacji, bo przecież przyjdą gorsze dni, zmęczenie, znużenie, słabość, grzech, nieumiejętność trwania, znudzenie, zwykła ludzka niedojrzałość – i dlatego wielokrotnie będzie to od nas wymagać heroizmu.
„Bramą jest modlitwa”, ale modlitwa rozumiana i przeżywana jako spotkanie, przebywanie, obcowanie, wejście w relację. Modlitwa nie ma być czymś statycznym, ale byciem z Kimś Drugim, rozmową czy też trwaniem w milczeniu w obecności Boga – modlitwa to w rzeczywistości coraz głębsze wchodzenie w relację. Wchodzenie w relacje, które może stać się Twoją przygodą życia.
o. Paweł Hańczak OCD
Modlitwa I dnia Triduum:
O Panie, wyznaję nieskończoną moc Twoją! Wszak jesteś wszechmogący i cóż może być niemożliwe Temu, który wszystko może? Chciej Panie mój, chciej tylko; bo jakkolwiek nędzna jestem przecież mocno wierzę, że Ty możesz, cokolwiek chcesz, i im większe są te dziwne sprawy Twoje, o których słyszę, i im pewniej wiem, żeś Ty mocen uczynić jeszcze większe, tym mocniej utwierdza się moja wiara, tym ufniej wierzę, że uczynisz to, o co Cię błagam! Cóż w tym dziwnego, że Wszechmogący cuda może czynić i czyni? (Wołania duszy do Boga 4,2)
Przez przyczynę Twojej służebnicy św. Teresy polecam Ci Panie intencję, w której modlę się w tych dniach Triduum…………………………………………
Ojcze nasz
Zdrowaś Maryjo
Chwała Ojcu
Św. Tereso od Jezus, módl się za nami!