Pismo święte w życiu świętego Jana od Krzyża
Kto zna choć trochę życie i twórczość ojca Jana od Krzyża, przedstawia go sobie z pewnością z Pismem świętym w ręku. To skojarzenie jest bardziej spontaniczne niż związanie jego postaci z krzyżem. Dla niego jako chrześcijanina, mistyka i pisarza Pismo święte jest całym życiem. Z niego czerpie doświadczenie, doktrynę, słownictwo. Czyta je, medytuje nad nim, kontempluje i analizuje; śpiewa i komentuje. W jego pismach można naliczyć około tysiąca pięciuset cytatów i odnośników biblijnych. Niemożliwym wydaje się objąć i sklasyfikować całą różnorodność funkcji, jakie święta Księga spełnia w życiu i działalności Jana od Krzyża. Spróbujmy jednak wyliczyć niektóre z nich: książka do czytania, książka do modlitwy, towarzysz podróży, podręcznik formacyjny, natchnienie dla pism, wierny przyjaciel.
Książka do czytania. “Bardzo lubił czytać Pismo święte, które prawie znał na pamięć, potwierdza jego spowiednik i przyjaciel Jan Ewangelista. Ilekroć komentował teksty biblijne, wzbudzał zachwyt”.
Książka do modlitwy. Chował się ze swoją Biblią w miejsca bardziej odosobnione w klasztorze lub w ogrodzie i pozostawał tam na modlitwie czytając i medytując nad jej stronicami.
Towarzysz podróży. Pisma nie mogło nigdy zabraknąć w jego ekwipunku podróżnym. Śpiewa psalmy, strofy Pieśni nad pieśniami, recytuje szczególnie chętnie 17 rozdział Ewangelii Jana. Podczas pobytu w Lizbonie spaceruje nad brzegiem morza z Pismem świętym, gdy inni uczestnicy kapituły spędzali czas w towarzystwie fałszywej stygmatyczki. Nie umie wprost oderwać się od Biblii podróżnej.
Podręcznik formacyjny. Komentuje swoim braciom psalmy i proroków, opis Męki Pańskiej, świętego Pawła. Pewna mniszka z Beas w zeznaniu wspomina, że podczas konferencji wygłaszanych do wspólnoty, “często czytał ewangelie i objaśniał ich sens literacki i duchowy”. Nawet profesorowie uniwersytetów w Alcalá i Beas konsultowali z nim fragmenty szczególnie trudne.
Natchnienie dla Jego pism. Potwierdza to otwarcie w prologach do swych wielkich dzieł. “Wykorzystam Boże słowo w tym wszystkim, co z łaską Bożą powinienem powiedzieć, przynajmniej w przypadkach ważniejszych i trudniejszych do zrozumienia; biorąc słowo Boże jako przewodnika nie możemy zbłądzić, ponieważ kto je głosi, w tym jest Duch Światy” (Subida, prolog). Niektóre z jego dzieł są swobodnym komentarzem tekstów biblijnych: Cántico espiritual, Romances…
Wierny przyjaciel, który towarzyszy mu w kościele, w ogrodzie, w celi, w podróży. Ważne są dla niego nie tylko słowa, ale również obecność i bliskość Pisma świętego, zwłaszcza w ostatnich chwilach życia. Tuż przed śmiercią przeor rozpoczyna litanie i modlitwy za umierających. Ojciec Jan przerywa mu i prosi o obecność swego nierozłącznego przyjaciela: “Przeczytaj mi, ojcze, Pieśń nad pieśniami; inne rzeczy nie są konieczne”. Słucha czytania i po kilku wierszach stwierdza: “Och, co za drogocenne perły!”
o. Jose Vicente Rodriguez OCD