Coraz więcej wierzących zna już historię Kibeho i objawień maryjnych w Rwandzie. Przesłanie powoli rozchodzi się po całym świacie. Jednak niewielu zna ujmującą historię, która przez prawie 40 lat, przygotowywała przyjęcie objawień. Pan Bóg, jak zwykle w swej pedagogii, przygotowuje teren i swych proroków, by Jego plan, mógł się realizować jak najowocniej.
Siostra Teresa Kamugisha, prosty intrument w rękach Bożych, pierwsza miejscowa Matka Generalna, pierwszego lokalnego zgromadzenia zakonnego, stała się owym instrumentem. Historia rozpoczyna się przez zaskakujący i nierozumiały dla niej sen, w roku 1949 roku, gdzie siostra widzi inny od zwykłego, różaniec. Kolejne nadprzyrodzone inspiracje każą jej zbudować kaplicę Siedmiu Boleści i propagować kult Matki Bożej Bolesnej wśród współsióstr. Podopieczne, zrozumiały, że to jej prywatne nabożeństwo, dlatego po jej śmierci, nabożeństwo osłabło i prawie zanikło.
10 lat później, Maryja przyszła na nowo, już nie za pośrednictwem zakonnicy, ale nastoletnich dziewcząt, w szkole prowadzonej przez siostry niedowiarki, ze zgromadzenia Matki Teresy Kamugisha. Wtedy przypomniały sobie i zrozumiały, że zaproszenie do pobożności Siedmiu Boleści nie było powołaniem prywatnym i osobistym ich matki przełożonej, ale apelem do wszystkich.
Szczegóły ciekawej historii początków objawień Kibeho, możecie przeczytać w najnowszym numerze Głosu Karmelu.
Matko Boża Bolesna, Matko Słowa, módl się za nami.
Święta Afryko, módl się za nami!
o. Maciej Jaworski OCD