„Kiedy czujesz się samotna, podziwiaj Ją, a zobaczysz, że uśmiechnięta powie ci, że Ona zawsze była samotna. Kiedyś smutna i opuszczona, biegnij do swojej Matki, która ci powie: «Nie ma bólu nad mój ból»; Ona cię umocni, wlewając w twoją duszę kroplę pociechy, która ukoi twoje zbolałe serce”.
Samotność Maryi, o której mówi św. Teresa od Jezusa de los Andes, chilijska karmelitanka bosa, wiąże się z Jej niepowtarzalnym doświadczeniem dziewiczego Bożego macierzyństwa. Żadna kobieta nie dostąpiła tak wielkiej łaski, żadna nie stała się Świętą Bożą Rodzicielką za sprawą Ducha Świętego. Nikt o tym sekrecie nie wiedział, nawet Józef stał na brzegu niezmierzonej jak ocean tajemnicy, którą żyła jego Przeczysta Oblubienica.
Maryja była sama i w żaden sposób nie chciała komukolwiek wyjawiać prawdy o Synu. Jej samotność najgłębiej ujawniła się podczas Męki Jezusa. Ból i niemoc wobec tego koszmaru, sprawiły, że Serce Niepokalanej ogołocone zostało z wszelkiej pociechy. Była Ona Mater Dolorosa, współcierpiącą z Jezusem wołającym „Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił?”.
Dlatego, jak twierdzi święta z los Andes, Matka Boża doskonale rozumie każdego, kto nosi w sobie różnorakie tajemnice i cierpienia, każdego, kto przygnieciony jest ciężarem opuszczenia i samotności. Teresa de los Andes, nauczona własnym duchowym doświadczeniem, zaprasza nas do tego, byśmy w chwilach trudnych pielgrzymowali do Maryi, przytulali się do Jej Serca i czerpali z niego pocieszenie, którego źródłem jest Duch Święty przepełniający duszę Niepokalanej Dziewicy.
o. Bartłomiej Józef Kucharski OCD