W tym stanie będąc z łaski Pana, miałam kilka razy takie widzenie: widziałam anioła, stojącego tuż przy mnie z lewego boku, w postaci cielesnej. W taki sposób nigdy nie widuję aniołów, chyba bardzo rzadkim wyjątkiem. Choć często mi się ukazują, nigdy jednak nie widzę ich inaczej, tylko tym pierwszym rodzajem widzenia, o którym mówiłam, to jest widzeniem wewnętrznym, umysłowym. W tym widzeniu jednak tak się podobało Panu, że anioł mi się zjawił w postaci widomej. Nie był wysokiego wzrostu, raczej mały a bardzo piękny. Z twarzy jego płonącej niebieskim zapałem znać było, że należy do najwyższego rzędu aniołów, całkiem jakby w ogień przemienionych. Musiał być z rzędu tych, których nazywają cherubinami, bo nazwiska swego żaden mi nie wymieniał. Ale to widzę jasno, że taka jest w niebie różnica między jednymi aniołami a drugimi, i tymi znowu a innymi, że jej i wyrazić nie zdołam. Ujrzałam w ręku tego anioła długą złotą włócznię, a grot jej żelazny u samego końca był jakby z ognia.
Tą włócznią, kilka razy przebijał mi serce, zagłębiając ją aż do wnętrzności. Za każdym wyciągnięciem włóczni miałam to uczucie, jakby wraz z nią wnętrzności mi wyciągał. Tak mnie pozostawił całą gorejącą wielkim zapałem miłości Bożej. Tak wielki był ból tego przebicia, że wyrywał mi z piersi te jęki, o których wyżej wspomniałam. Ale taką zarazem przewyższającą wszelki wyraz słodycz sprawia mi to niewypowiedziane męczeństwo, że najmniejszego nie czuję w sobie pragnienia, by ono się skończyło i w niczym innym dusza moja nie znajduje zadowolenia tylko w samym Bogu. Nie jest to ból cielesny, ale duchowy, chociaż i ciało niejaki, owszem, nawet znaczny ma w nim udział. Taka mu towarzyszy słodka, między Bogiem a duszą, wymiana oznak miłości, że opisać jej nie zdołam, tylko Boga proszę, aby w dobroci swojej dał zakosztować jej każdemu, kto by mnie nie wierzył. (Księga życia 29, 13)
Jak pisze święta Teresa, a raczej relacjonuje, można powiedzieć, swoje spotkanie z aniołem, niebieskim posłańcem, widzi go w postaci cielesnej, nie tak, jak dotychczas, kiedy, jak sama mówi, zdarzało się jej to nadzwyczaj często, widzi anioła jedynie oczyma duszy, wewnętrznie odczuwa jego obecność. Teraz widzi go oczyma ciała stojącego po jej lewej stronie. Był to mały chłopiec nadzwyczaj piękny. Twarz jego płonęła niebieskim żarem. Należał on do wyższego rzędu aniołów – cherubów. W ręku trzymał długą złotą włócznię, a grot był jakby z ognia. Co oznacza ta wizja anioła?
Święci przypominają nam, że jest inny świat oprócz tego, w którym żyjemy, jest Bóg , święci i aniołowie, przeczyste duchy, które nami się nieustannie opiekują. Nasz los, a przede wszystkim wieczne zbawienie nie są Bogu obojętne. Wszystko zrobi, by o Sobie ludziom przypomnieć i pociągnąć ich ku wyższym, nieprzemijającym wartościom. Niektórych z nich powołuje do szczególnej misji w Kościele i w świecie więc obdarza łaskami nadzwyczajnymi. Pozwala zobaczyć to, co dla innych jest niewidzialne, by o tym odważnie świadczyli, mówili innym o tej odwiecznej, bezwarunkowej miłości Boga.
br. Tomasz Kozioł OCD