Ojczyzna nie krwi, ale potu Ona potrzebuje
Ostatnie wydarzenia w naszej Ojczyźnie – 25 rocznica wprowadzenia stanu wojennego- , jak również ostry spór, jaki toczy się w pewnych kręgach politycznych dotyczący „PATRIOTYZMU” skłonił mnie do pewnej refleksji. Czytając niektóre przemówienia św. Jana Pawła II skierowane do nas Polaków napotkałem taki tekst:
„[…] proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością – taką, jaką w nas zaszczepia Chrystus na chrzcie świętym; – abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się i nie zniechęcili; – abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy”.
Obecnie widzimy budzące nadzieję działania: przywracania pamięci, wydobywania z przeszłości, osób, wydarzeń, pamiątek i oddawania im właściwego miejsca.
Św. Rafał Kalinowski, uczestnik powstania styczniowego, sybirak w jednym z listów napisał znamienne zdanie:
„biada narodowi, który o zachowanie pamiątek przeszłości się nie stara; wyrok zguby wówczas na siebie pisze”.
Jego miłość do ojczyzny kształtowała się codziennie, od dziewiątego do szesnastego roku życia, przechodził korytarzem Instytutu, którego okna były zwrócone ku stronie klasztoru Dominikanów, zamienionego na więzienie dla „przestępców politycznych”, czyli przeciwników systemu zbudowanego na fundamencie traktatów rozbiorowych. Okna korytarza były zaciągnięte gęstym wapnem, aby uczniowie nic nie widzieli i nie mogli się porozumiewać z więźniami. Kalinowski zapamiętał te „okna wapienne” na całe życie. Potem widział okna zakratowane, cele bez okien, okna pociągu na Sybir, kibitki, okna w barakach obozowych. Nowi władcy Polaków złamali staropolskie upodobanie do okna, kojarzącego się z radosnym wyglądaniem, oczekiwaniem gości, spokojem patrzenia na piękny krajobraz. Ograniczyli przestrzeń kratami, ustawili na warcie żołnierzy, zamienili korytarze na więzienia, zaanektowali krypty, pobudowali koszary wojskowe. Przed zamkiem królewskim, zamienionym w kazamaty, umieścili armaty skierowane na miasto, niektóre kościoły zamienili na cerkwie. System przemocy, pacyfikując Wilno, urządzał widowiska grozy i terroru. Niektóre z nich szczególnie zapadły w pamięć ucznia i zostały opisane na kartach Wspomnień. Oto jedno ze wspomnień Kalinowskiego z tego czasu:
„Jeszcze dzisiaj stoi mi przed oczami wóz olbrzymi z platformą na wierzchu; na niej stali osądzeni, z katem, który miał na rusztowaniu łamać nad ich głowy szablę jako znak odebrania praw dawniej zwanego stanu rycerskiego. Cały ten ponury pochód z tym przerażającym wozem ciągnął wzdłuż ul. Św. Ducha przed okny naszymi, z którycheśmy nań, acz dzieci, już z gorzkim uczuciem (na władze rządowe), a zarazem z głęboką trwogą i drżeniem spoglądali”.
Św. Rafale Kalinowski – módl się za nami, by nie ustała nasza miłość do Polski
o. Stanisław Fudala OCD