Teresa z Lisieux zmarła pod koniec dziewiętnastego stulecia (1897), a kanonizowano ją już w 1925 roku, czyli po tak krótkim czasie, że nie zachowano ograniczeń wyznaczonych przez prawo kanoniczne. Pius X, który rozpoczął proces kanonizacyjny, już na początku przewidywał, że zostanie ona uznana za „największą świętą współczesności”. Pius XI, który wyniósł ją do chwały ołtarzy, nazwał ją „gwiazdą swego pontyfikatu”, a „huraganem chwały” określił cały ruch pobożności i miłości, jaki towarzyszył tej młodej karmelitance, która zmarła w wieku dwudziestu czterech lat i została beatyfikowana w chwili, kiedy – gdyby żyła – miałaby zaledwie pięćdziesiąt lat. Poza tym papież proklamował Tereskę główną patronką wszystkich misji i misjonarzy, co – wziąwszy pod uwagę fakt, że była zakonnicą klauzurową – wydawało się czymś paradoksalnym.
W roku 1937 kardynał Pacelli, jako legat papieski, konsekrował bazylikę w Lisieux, wzniesioną ku czci Tereski, i podczas tej uroczystości nazwał Świętą „małym tabernakulum żyjącego Boga”, które stało się „niezmierzoną świątynią pozyskanej przez nią ludzkości”. Później, już jako papież, ogłosił ją patronką Francji, obok świętej Joanny d’Arc.
W pięćdziesiątą rocznicę jej śmierci, czyli niedługo po zakończeniu II wojny światowej, trumna z jej ciałem przemierzyła całą Francję, a „francuska Tereska”, jak ją nazywano, wszędzie była przyjmowana z największymi honorami.
Autobiografia, jaką pozostawiła po sobie mała Tereska Martin, zapełniła ziemię setkami tysięcy egzemplarzy. Obrazki z jej wizerunkiem, tylko w ciągu jednego roku, od 1915 do 1916, rozeszły się w liczbie czterech milionów.
Podczas dwóch wielkich wojen Tereska była uważana za przyjaciółkę i pocieszycielkę niezliczonej rzeszy tych, którzy uciekali się do niej w beznadziejności okopów lub obozów koncentracyjnych.
Nazywano ją „dziewczęciem najbardziej kochanym na ziemi”.
Cuda, jakie jej przypisywano jeszcze przed kanonizacją, obliczano na niemal cztery tysiące przypadków. Z drugiej strony ona sama obiecała kiedyś: „Jeśli spełnią się moje pragnienia, to moje niebo będzie się realizować na ziemi aż do skończenia świata. Moje niebo pragnę przeżywać w czynieniu dobra na ziemi”. I z rozbrajającą prostotą przepowiedziała: „Wiem, że pokocha mnie cały świat”.
o. Stanisław Fudala OCD