Św. Jan od Krzyża o głębinach naszych pragnień [nowy przekład]

17. Och, godna największego podziwu wspaniałości Boga, w której rozliczne pochodnie Bożych przymiotów, będące jednym bytem i w nim jednym doznawane, płoną każda jedna z osobna, a każda z nich jest istotowo tą samą, co druga! Och, bezdenna głębino rozkoszy, tym jesteś większa, im ściślej twe bogactwa są zespolone w jedność i nieskończoną prostotę twego jednorodnego bytu, w którym poznanie i smakowanie jednej rzeczy nie tylko nie uniemożliwia doskonałego poznania i smakowania drugiej, lecz każda łaska i cnota, jaką posiadasz, staje się światłem dla innej z twoich wielkości. Dzięki twej czystości, och, Boża Mądrości, widząc jedną rzecz, dostrzega się ich wiele, gdyż jesteś skarbnicą bogactw Ojca, odblaskiem wieczystej światłości, zwierciadłem bez skazy, obrazem Jego dobroci! (Mdr 7, 26), w blaskach której

głębokie jaskinie zmysłu,

18. Wspomnianymi jaskiniami są władze duszy: pamięć, rozum i wola, które – stosownie do dóbr, jakie są w stanie pomieścić – są jak otchłanie, ponieważ nic prócz nieskończoności nie jest w stanie ich zapełnić. Cierpienie, jakiego doznają, kiedy są puste, w pewien sposób może nam uzmysłowić rozkosz, jakiej doświadczają, kiedy są pełne Boga, ponieważ przeciwieństwo danej rzeczy może rzucić na nią lepsze światło. Warto podkreślić, że owe jaskinie władz, kiedy nie są puste, oczyszczone i ogołocone z wszelkiego przywiązania do tego, co stworzone, nie odczuwają wielkiej pustki związanej ze swoją nieskończoną pojemnością. W tym życiu bowiem jakakolwiek drobnostka, która do nich przylgnie, wystarczy, by je wypełnić i w taki sposób pochłonąć, żeby nie odczuwały swej krzywdy, nie pragnęły nieskończonych dóbr ani też nie znały swoich możliwości ich przyjęcia. Jest zaskakujące, że chociaż są w stanie pomieścić nieskończone dobra, wystarczy im najmniejsza rzecz, aby je wypełnić, i to do tego stopnia, iż nie są już w stanie pomieścić nic z tych nieskończonych dóbr aż do momentu całkowitego ogołocenia, o czym będzie jeszcze mowa. Kiedy jednak są ogołocone i czyste, pragnienie, głód oraz tęsknoty zmysłu duchowego stają się nie do zniesienia. Albowiem skoro jaskinie te posiadają żołądki jak otchłanie, doznają również głębokich cierpień, ponieważ delicje, jakich pragną, są równie bezmierne, gdyż jest nimi sam Bóg. To silne doświadczenie ma zazwyczaj miejsce pod koniec etapu oświecenia i oczyszczenia, zanim jeszcze nadejdzie etap zjednoczenia, czyli zaspokojenia. Skoro bowiem apetyt duchowy jest ogołocony i oczyszczony z wszelkiego przywiązania do rzeczy stworzonych oraz pozbawiony naturalnych skłonności, staje się nakierowany na to, co Boże, i ma już na nie przygotowaną próżnię, a skoro nie udziela mu się jeszcze w zjednoczeniu z Bogiem to, co Boże, cierpi z powodu tej pustki i pragnienia bardziej, niżby umierał, zwłaszcza gdy przez pewne prześwity czy też przebłyski przenika do niego w jakiejś mierze promień Boży, lecz się mu nie udziela. To właśnie ci są tymi, którzy cierpią z powodu niecierpliwej miłości, a długo tak trwać nie mogą, gdyż albo ją otrzymają, albo umrą.

19. Pierwsza z jaskiń, o której tu powiemy, jest jaskinią rozumu, a jej próżnia jest pragnieniem Boga, natomiast pragnienie to jest tak wielkie – gdy rozum jest już przygotowany – że Dawid (Ps 41, 2), nie znajdując lepszej analogii, porównywał je do pragnienia jelenia, które – jak się uważa – jest wielce gwałtowne: Jak jeleń pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże! A jest to pragnienie wód mądrości Bożej, która jest przedmiotem rozumu.

20. Drugą z jaskiń jest wola, a jej próżnią jest tak wielki głód Boga, że wprawia duszę w omdlenie, o czym również mówił Dawid (Ps 83, 3): Pożąda moja dusza namiotów Pańskich i omdlewa. Głód ten łaknie doskonałej miłości, o jaką dusza zabiega.

21. Trzecią z jaskiń jest pamięć, a jej próżnią jest rozpadanie się i rozpływanie duszy na myśl o posiadaniu Boga, jak to zauważył Jeremiasz, mówiąc (Lm 3, 20): Memoria memor ero et tabescet in me anima mea, co oznacza: Pamięcią wspominać będę, id est, wspominać będę dużo, a dusza będzie się we mnie rozpływać. Rozpamiętując to w swoim sercu, będę żył w nadziei posiadania Boga.

22. Pojemność tych jaskiń jest jak otchłań, ponieważ to, czym mogą zostać napełnione, czyli sam Bóg, jest nieskończenie głębokie. W pewien sposób ich własna pojemność również jest nieskończona, a zatem i ich pragnienie jest nieskończone, i ich głód jest nieskończony, a ich wycieńczenie i żal są jak śmierć nieskończona, i chociaż dusza nie doznaje tego wszystkiego z tak wielką intensywnością, jak w życiu przyszłym, to jednak doznaje niejako żywego odzwierciedlenia nieobecności Boga, gdyż znajduje się w dyspozycji do Jego przyjęcia. Cierpienie to ma swoistą naturę, ponieważ pochodzi od woli miłości, która to miłość go nie zmniejsza, ponieważ im większa jest miłość, tym bardziej niecierpliwe jest pragnienie posiadania Boga, którego tak bardzo dusza oczekuje w chwilach intensywnego pożądania.

23. Ale, och, mój Boże, jeśli jest prawdą – jak mówi święty Grzegorz, objaśniając Ewangelię świętego Jana – że kiedy dusza prawdziwie pragnąca Boga już posiada tego, którego miłuje, jak to możliwe, że cierpi z powodu tęsknoty za tym, którego już ma? Przecież w pragnieniu oglądania Syna Człowieczego, jakiego doświadczają aniołowie – o czym mówi święty Piotr (1 P 1, 12) – nie ma żadnego cierpienia ani głodu, ponieważ już Go posiadają. Wydaje się więc, że dusza, im więcej pragnie Boga, tym bardziej Go posiada, a posiadanie Boga jest dla niej źródłem rozkoszy i nasycenia, tak samo jak w przypadku aniołów, którzy doświadczając spełnienia swego pragnienia w posiadaniu, radują się swą rozkoszą, nieustannie zaspokajając apetyt swej duszy i nie doznając nigdy przesytu. Zatem jeśli nie dochodzi do przesytu, pragnienie jest nieustanne, ale skoro się posiada, to nie ma cierpienia. Dlatego też im więcej dusza doświadcza spełnienia i rozkoszy w swym doświadczaniu pragnienia, tym jej pragnienie jest większe, a tym samym ma też więcej Boga, a nie bólu i cierpienia.