Człowiek, który daje posłuch swoim namiętnościom, różnym przywiązaniom, nie podejmuje z nimi walki podobny jest do ćmy, czy ryby oślepionej przez światło. Bezmyślnie, bezrefleksyjnie, można powiedzieć namiętnie, podąża w jego kierunku, nie wiedząc, że tam czeka go… śmierć.
Ćma zostaje spalona przez płomień świecy, a ryba oślepiona tym nienaturalnym światłem łatwo wpada w sieci rybaków. Tak to jest z przywiązankami nawet drobnymi. Zaciemniają rozum, zmysły i sprawiają, że człowiek nie jest zdolny do właściwego osądu rzeczy i nie potrafi rozeznawać, bo widzi tylko to zgubne światło, nic poza nim.
br. Tomasz Kozioł OCD