Rozmodlony Papież

Dostępna również wersja audio:


Modlitewne ukierunkowanie, wyniesione z domu rodzinnego, z zetknięcia się – już w dzieciństwie – z modlitewnym charyzmatem Karmelu, nie tylko pozostało żywotnym, ale jeszcze bardziej się pogłębiło w życiu Karola Wojtyły, gdy został on wybrany Papieżem. Od pierwszych chwil swego pontyfikatu zafascynował świat także swoją modlitwą.

Biografowie opisują, że gdy otrzymał wiadomość o śmierci swojego poprzednika, Jana Pawła I, udał się do kaplicy i długo, długo modlił się (G. Weigel, Świadek Nadziei, Kraków 2002, s. 318). Czyżby przeczuwał, że on zostanie jego następcą?

Jako męża modlitwy, tuż po wyborze, przedstawił nowego Papieża w audycji Radia Watykańskiego sługa Boży kardynał Wyszyński, Prymas Tysiąclecia, na którego zadekretowana już beatyfikację oczekujemy: „Od chwili, gdy przed dwudziestu laty poznałem księdza Wojtyłę i zwiastowałem mu wolę Ojca Świętego, który powołał go do godności biskupa pomocniczego w sławnej archidiecezji krakowskiej, dostrzegłem w jego uśmiechniętej twarzy inny format duchowy. Jest to człowiek, dla którego modlitwa jest żywiołem czerpanym na kolanach pełną dłonią dziecięcej wiary. Z tej bogatej osobowości filozofa moralisty promieniowała modlitwa w każdej chwili, zarówno wtedy, gdy obchodził swoją codzienną drogę krzyżową, jak i wtedy, gdy sprawował Najświętszą Ofiarę, gdy uważnie przyglądał się dzieciom Bożym i umiał z nimi gawędzić, śpiewać, czy snuć zawiłe rozważania” (za: K. Pielatowski, Uśmiech Jana Pawła II, Poznań 1994, s. 42-43).

Sam Ojciec Święty, niespełna dwa tygodnie po wyborze, zechciał pielgrzymować do maryjnego sanktuarium w Mentorelli, które wcześniej nierzadko odwiedzał. Był tam też przed samym konklawe. Jego homilia w Mentorelli była wspaniałą katechezą i przykładem modlitwy: „To miejsce, w czasie moich pobytów w Rzymie, bardzo mi pomagało modlić się. I dlatego również dzisiaj pragnąłem przybyć tutaj! Modlitwa, która w różny sposób wyraża stosunek człowieka do Boga żywego, jest także pierwszym zadaniem i niejako pierwszymi słowami Papieża” (Jan Paweł II, Nauczanie Papieskie, Poznań 1987, tom I, s. 34).

Za parę tygodni, przemawiając do przełożonych generalnych zakonów męskich, Jan Paweł II, prawie że cytując św. Jana od Krzyża, podkreślał: „Jedna chwila prawdziwej adoracji ma większą wartość i przynosi więcej pożytku niż najintensywniejsza działalność, choćby to była nawet działalność apostolska” (Tamże, s. 96. Por. Św. Jan od Krzyża, Pieśń Duchowa, 29,3). Ojciec Święty nalegał, by domy zakonne były „przede wszystkim ośrodkami modlitwy, skupienia, osobistego i wspólnotowego dialogu z Tym, który jest i powinien pozostawać pierwszym Rozmówcą” (Nauczanie Papieskie, dz. cyt., s. 96).

Wspaniałe słowa o modlitwie Jan Paweł II napisał też w swej programowej encyklice „Redemptor hominis” (nr 22): „Stając wobec tych zadań, jakie wyrastają na drogach Kościoła (...) tym bardziej odczuwamy potrzebę głębokiej więzi z Chrystusem. Odzywają się w nas mocnym echem te słowa, które On powiedział: beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15,5). Odczuwamy także nie tylko potrzebę, ale wręcz potężny imperatyw jakiejś wielkiej, wzmożonej i spotęgowanej modlitwy całego Kościoła. Tylko modlitwa może sprawić, żeby te wielkie zadania i spiętrzające się trudności nie stawały się źródłem kryzysów, ale okazją i niejako podłożem coraz dojrzalszych osiągnięć w pochodzie Ludu Bożego ku Ziemi Obiecanej na tym etapie dziejów”.

W pierwszym roku pontyfikatu zaproszono do Watykanu Yousufa Karsha, uważanego za najlepszego fotografa portrecistę. Pozowali mu nie jeden raz najwybitniejsi ludzie: politycy, głowy państw, artyści. Spotkawszy się z Janem Pawłem II, zanim zaczął swoją pracę, fotograf powiedział: „Ojcze Święty, proszę o mnie nie myśleć, a tylko robić to, co Wasza Świątobliwość naprawdę ma ochotę robić”. Wówczas Papież zaczął się modlić. Dla niego bowiem, jak sam powiedział, „najpiękniejszy jest czas poświęcony modlitwie” (por. K. Pielatowski, dz. cyt., s. 83).

o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD

na podstawie: Jan Paweł II - Mąż ustawicznej modlitwy. wyd. Karmelitów Bosych, Kraków 2004


Zobacz wcześniejsze wpisy: