Jest wieczór – cichy, uroczy w swej zwyczajności. Odchodzący dzień z rumieńcem na twarzy przesyła mi jeden ze swych ostatnich uśmiechów. Na niebie krzyżują się drogi samolotów. Zapewne jeden z nich wyląduje na pobliskich Balicach, inny w odległe miejsca poniesie historie swych pasażerów. Każda z nich kryje w sobie radość, cierpienie, tajemnicę życia. Czy i one się krzyżują, a może krzyżują Kogoś…?
Zatrzymuje się czas. Z wnętrza wieczności wyłania się inny Dzień, Droga, Krzyż i psalmiczne wołanie: „Ojcze przebacz!”. Daję się ogarnąć ramionom Rozmodlonej Modlitwy:
Ojcze przebacz mi,
przebacz, że nie dość kocham,
przebacz, że dziś nie dość…
przebacz tym, którzy nie wiedzą, że ranią
i tym, którzy wiedzą….
Ojcze przebacz!
Karmel
Kraków – Wesoła