Aloes to roślina, której aromatyczne olejki zostały użyte do namaszczenia Jezusa po Jego śmierci. Takie praktyki pogrzebowe od niepamiętnych czasów charakteryzowały ryt pochówku ciała ludzkiego. Czytamy w Ewangelii według św. Jana: „Przybył również i Nikodem, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i owinęli je w płótna razem z wonnościami” (J 19:39-40).
Mówiąc o aloesie, zazwyczaj wyobrażamy sobie jego ozdobną, doniczkową wersję (łac. Aloe vera), jednakże ciało Jezusa zostało prawdopodobnie namaszczone zakrzepłym sokiem z liści południowoafrykańskiego aloesu sokotrzańskiego (łac. Aloe succotrina).
Aloes był znany, jako roślina lecznicza już 5 tys. lat przed Chrystusem i stosowany na szeroka skalę przez starożytnych Greków, Rzymian, Babilończyków, Hindusów, Chińczyków i Indian. Szczególnie Grecy, a pośród nich Hipokrates, umiłowali tę wyjątkową roślinę i stworzyli całą listę dolegliwości, na które działanie aloesu było bardzo skuteczne. Warto jednak dodać, że pośród około 300 odmian rośliny tylko 5 ma właściwości lecznicze. Jeśli chodzi o wygląd aloesu, to przede wszystkim należy zwrócić uwagę na mięsiste, najczęściej pokryte woskiem i brzegiem kolczaste liście oraz długie, czerwone, żółte lub pomarańczowe bogate w nektar kwiaty zapylane przez ptaki.
Z aloesowych historycznych ciekawostek warto wiedzieć, że wyspa Sokotra została zdobyta przez Aleksandra Wielkiego tylko i wyłącznie dla rosnącego tam aloesu, którym wojsko leczyło rany. Medyczna wiedza Egipcjan posłużyła Rzymianom, którzy do militarnego ekwipunku żołnierzy dorzucali liście aloesu. Również na statku odkrywcy Ameryki, Krzysztofa Kolumba aloes znalazł uprzywilejowane miejsce. Zresztą to właśnie on przywiózł i podarował Indianom tę roślinę. Ponadto w biblijnej Księdze Liczb to sam Bóg zasadza tę roślinę, czytamy: „Jak szerokie doliny potoków, jak ogrody nad brzegiem strumieni lub jak aloes, który Pan sadził, i jak cedry nad wodami” (Lb 24:6).
o. Mariusz Wójtowicz OCD