„Dla rzeczy martwych to, czego nie czujesz, dla zmysłowych – zmysły, a dla ducha Bożego – myśl”. (S 35)
Gdy czytam tą sentencję kojarzy mi się ona ze słowami Jezusa : „Oddajcie więc cezarowi, to co należy do cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22,21), które wypowiedział odpowiadając na podchwytliwe pytanie faryzeuszów dotyczące konieczności płacenia podatków cezarowi. Myślę, że św. Jan od Krzyża w istocie chciał nam przekazać tę samą naukę co Mistrz, pozornie ją komplikując.
O co więc chodzi ? Esencją tych słów jest to by poświęcić wszystkiemu w naszym życiu tyle uwagi ile dana rzecz na to zasługuje, nigdy więcej, ani mniej.
Rzeczy martwe, o których pisze autor to moim zdaniem rzeczy grzeszne, gdyż one nie prowadzą do życia – są go pozbawione. Często ich zgniliznę przykrywa piękne opakowanie, ale po otwarciu rodzą w sercu człowieka jedynie pustkę. Dla nich nie warto zostawiać miejsca w naszym życiu, mamy przejść obok nich chłodno, nic do nich nie czując, tak jakby dla nas nie istniały. Temu co zmysłowe św. Jan zaleca zostawić zmysły i nic więcej. Rzeczy zmysłowe jako stworzone przez Boga są dobre, ale często poświęcamy im więcej uwagi niż na to zasługują. Stają się one treścią naszych pragnień, dążeń, myśli często wręcz całego życia. Oczekujemy od nich radości, pokoju spełnienia, których nie mogą nam dać. Dlatego mistyk radzi by nasze myśli, pod którymi rozumie także dążenia i pragnienia, kierować do źródła prawdziwej i czystej radości jaką jest Bóg. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus mówiła, że nie pozostawała bez myśli o Bogu Nawet trzech minut, a wszystkie radości i cierpienia zwracała do Najwyższego, dlatego wszędzie odnajdywała szczęście.
Patrząc z tej perspektywy możemy przypomnieć sobie, że radykalne wyrzeczenie proponowane przez Świętych nie jest celem samym w sobie, ani pierwszym etapem drogi. Swoim przykładem pociągają nas do poszukiwania prawdziwej radości u jej źródła – w Bogu oraz do porzucenia, bądź ograniczenia tego co przeszkadza nam w wędrówce do Niego.
br. Szymon od Krzyża Zbawiciela