Otrzymuję coraz lepsze zrozumienie owych słów Proroka: ”Oto uciekłbym daleko i schronił się w samotności”. Słowa te muszą w pełni zrealizować się we mnie i to we wszystkich okolicznościach, sytuacjach i spotkaniach. Uciekać, to znaczy nie czynić refleksji nad niczym, ale oddalać się od wszystkiego, w czym nie znajduję mojego Umiłowanego; oddalić się zdecydowanie, bardzo stanowczo również od własnego ja, ponieważ to ja sam jestem dla siebie największą przeszkodą. Muszę trwać w samotności, we wnętrzu, sama i oderwana od wszystkiego.
Słowa te pochodzą z Autobiografii siostry Marii od św. Teresy (Marii Petijt), duchowej córki o. Michała od św. Augustyna. Pochodziła z Flamandii i żyła w latach 1623 – 1677. Szukając swojej drogi do Boga, odnalazła ją w Karmelu. Być w Nim to iść szlakiem zjednoczenia z Bogiem przez Maryję, w Maryi i dla Maryi. Głęboko tę prawdę XVII – wieczna Flamandka przeżywała, inspirując też o. Michała do napisania traktatu „Życie na wzór Maryi”.
Dla s. Marii istotą powołania karmelitańskiego jest skoncentrowanie swoich sił duchowych na jednym – na zjednoczeniu z Umiłowanym. Wszystko w naszym życiu ma być temu celowi podporządkowane. Kto szuka czegoś, co nie jest Bogiem, błądzi. Trzeba wciąż uciekać, przede wszystkim od samych siebie, i jednocześnie chronić się na pustyni własnego wnętrza, gdzie płonie krzew Bożej Obecności. Im więcej będziemy się w Nią zanurzali, tym bardziej nasze życie będzie się stawać manifestacją Boga. Karmel, to według, s. Marii – wewnętrzna przestrzeń duszy otwarta na Boskiego Umiłowanego. Tak myślał również św. Jan od Krzyża, tak myślała św. Teresa od Jezusa i św. Elżbieta od Trójcy Świętej. Do tych wielkich świętych dołącza się pokorna mniszka karmelitańska z belgijskiej Flamandii.
o. Bartłomiej Józef Kucharski OCD