Święty, chcąc wyjaśnić, dlaczego zbliżenie się Boga, który przecież jest światłością, powoduje ciemność nie tylko we władzach człowieka, ale również wokół niego, posługując się symbolem światła naturalnego, a właściwie promieni słońca, wpadających przez okno. Pojawia się on w poemacie „Noc ciemna”. Im jest on czystszy, wolniejszy od wszelkich pyłów i zanieczyszczeń tym jest bardziej niewidoczny, a im więcej zanieczyszczeń, tym bardziej widoczny dla oka.
Jak mówi dalej Święty, to jest oczywiste, bo sam promień światła jest niewidoczny, widzimy go dzięki przedmiotom, na których się zatrzymuje, bądź zanieczyszczeniom, przez które próbuje się przebić. Gdyby światło nie odbijało się od nich nie widzielibyśmy, ani światła, ani przedmiotów. Po prostu przebiegł by przez pokój niezauważony, pozostawiając za sobą ciemność. Tak dzieje się w duszy całkowicie ogołoconej, opróżnionej z tego, co ziemskie uwolnionej, od wszelkich ziemskich przywiązań. Gdy jest oświecana przez Boga, to Boże światło, nie mając się na czym zatrzymać, oprzeć pozostawia ciemność w niej i wokół. Jest to przestroga dla tych, co przywiązując się do tego, co oferuje świat, chcą tym niejako rozświetlić swoje życie i siebie.
Rzeczywiście na jakiś czas im się to udaje, ale pamiętajmy, że to światło, którym te rzeczy emanują, pochodzi od tej Jedynej, Wielkiej, Prawdziwej światłości, tylko rozproszonym, więc swój wzrok powinni odwrócić od nich i skierować ku tej wiecznej światłości.
br. Tomasz Kozioł OCD