Nie mamy zbyt pozytywnych skojarzeń ze słowem: praca, którego znaczenie generalnie rozumiemy jako przykry, uciążliwy i męczący obowiązek. A przecież to pomysł samego Boga na życie, które w jego zamyśle jest zawsze ciekawe i udane. Problem w tym, że zapomnieliśmy, co to znaczy pracować i jak to należy robić.
Dzisiaj, praca to przede wszystkim dla nas źródło zmęczenia. Jej konieczność interpretujemy jako karę, a przecież ci, którzy nie mogą pracować z powodu choroby, wieku, czy braku ofert cierpią nie mniej, niż padający ze zmęczenia pracownicy wielkich korporacji, którym zawdzięczają comiesięczną wypłatę i codzienną dawkę wyczerpującego stresu.
Patrząc na pracę ludzi w Afryce, którzy mają nieco inną percepcję czasu przypominam sobie o pracy Boga, jaką jest dzieło Stworzenia i jeszcze wspanialsze dzieło Odkupienia, gdy stwarza nas na nowo. Jego łaska wciąż w nas pracuje. Bóg się angażuje, działa, jest twórczy i aktywny. Pracuje spokojnie i rytmicznie, a Jego działanie jest powodowane miłością – nie lękiem.
Rwandyjczycy w pracy, być może nie zawsze dbają o szczegóły. Drobne wykończenia projektów budowlanych pozostawiają wiele do życzenia. Są jednak bardziej profesjonalni w dbaniu o higienę psychiczną. Co wcale nie znaczy, że bardziej leniwi.
Mniej stresu, pogoda ducha, spokój, prostota i wdzięczność. Tak chyba było na początku, gdy Pan Bóg stwarzał niebo i ziemię. I nas powołał wtedy do istnienia, do pracy i do odpoczynku. Do pracy, bez pośpiechu, która karmi ciało i ducha.
o. Paweł Porwit OCD