„Kto sam upada, sam jest w upadku i niewiele ceni swoją duszę, kto sam sobie ufa” (S8)
W tym pouczeniu, jak i w całym nauczaniu Święty wskazuje na kontakt człowieka z Bogiem. Ale dla niektórych to zdanie może wydawać się enigmatyczne.
O ile oczywiste jest, że ten, co nie liczy na Bożą pomoc, upada i pozostaje w upadku, o tyle nie jest już tak oczywiste, że ten, co liczył na łaskę Bożą, upada, bo przecież sam Apostoł mówi: „Ktokolwiek trwa w Nim, nie grzeszy” (1J 2,6). Widzimy przez to potencjał dany nam od Boga i ludzką słabość, o której Mędrzec powiedział, że sprawiedliwy upada siedem razy na dzień. Te słowa, a także sama sentencja, wyrażają ogrom miłosierdzia Boga, który jest z człowiekiem nawet w chwili upadku, zawsze udzielając konkretnej, namacalnej pomocy. Gdyby było inaczej, wiara nie byłaby wiarą, lecz szybko gasnącym wymysłem, idealizmem.
Św. Jan od Krzyża uczy nas pokornej trzeźwości: jestem słaby, ale Bóg jest wielki i zakochany w duszach ludzkich. Poznanie tej prawdy każe zaufać Bogu, na zaś sobie. I przeciwnie, kto nie doświadczył tej tajemnicy, nie będzie w stanie cenić swojej duszy jako tej, która może liczyć na pomoc samego Boga.
Tak więc puentą obydwu części tej sentencji jest niezmienna miłość Boga dostępna dla każdego w Jego miłosierdziu, zawsze konkretnym (jak szczególnie w Roku Jubileuszowym nauczał nas Kościół), a nie przysłowiowym, czy metaforycznym.
br. Andrzej od Matki Bożej