Ostatnio mówiliśmy o stopniach miłości, czyli pewnych etapach, w jakich się ta przeogromna, niepojęta miłość Boża udziela człowiekowi. Tylko tak zdaje się można mówić o czymś, o przekracza ludzki umysł. Jednak św. Jan od Krzyża w “Żywym Płomieniu Miłości” przywołuje symbol, w którym usiłuje oddać ogrom, żar tej miłości Bożej i jej przemieniające skutki, jakie sprawia w człowieku. Chodzi o pochodnie ognia płonącego, o których Święty mówi, w 3 strofie ŻPM.
W tym symbolu Święty pragnie ukazać pełnie miłości, która pochodzi od Trzech Osób Boskich. Ten symbol jest hymnem pochwalnym na cześć Trójcy Świętej, za to, że swoim Boskim życiem, które jest pulsującym źródłem miłości między tymi Osobami, pragnie podzielić się z człowiekiem i sprawić, by on choć w części mógł uczestniczyć w ich niewyobrażalnym szczęściu. Miłość Trójcy jest przyrównana do płonących pochodni, ponieważ, podobnie jest jej działanie, albo raczej skutki, które człowiek odczuwa.
Po pierwsze Trójca Święta obdarowuje człowieka światłem, co do poznania tajemnic Bożych, przymiotów Boga, które jawią się jako oddzielne pochodnie oraz ciepłem, czyli niewyobrażalnym, niewyrażalnym pokojem, szczęściem, które płynie z faktu poznania, zakosztowania miłości Bożej, miłości życia wiecznego. Po drugie, Święty nazywa te pochodnie boskimi wodami, które, rozlewając się na dusze, są dla nich źródłem niewyobrażalnego szczęścia, a przede wszystkim orzeźwieniem i tchnieniem nowego, świeżego życia, Boskiego życia.
Dzięki temu symbolowi widać więc, że Bóg nie zakrywa przed nami całkowicie tajemnic przyszłego życia, tajemnic wieczności, tego szczęścia, którego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ale daje nam je odczuć, już tutaj na ziemi po części możemy w nim uczestniczyć, bo inaczej, jak można tęsknić za czymś i pragnąć czegoś o czym nie ma się przysłowiowego bladego pojęcia?
br. Tomasz Kozioł OCD