Notatki z książki o. Wilfrida Stinissena “Panie naucz nas modlić się”, W Drodze.
Modlitwa to postawa życiowa. Ona jest czymś głęboko ludzkim, jej brak jest czymś nieludzkim. Modlitwa jest wartością samą w sobie. Modlitwa dokonuje się na poziomie istoty. To Boska modlitwa od wieków. Wieczny dialog nam udzielony. Świat modlitwy jest nam dany trzeba go jedynie przyjąć. Coś z modlitwy trwa w każdym człowieku.
Modlitwa to nie aktywność to życie. Boski dialog, z którego narodziliśmy się.
Modlitwy nie czynimy, ale nią jesteśmy. Taj jak „ja” Jezusa jest modlitwą, tak i nasze „ja” jest modlitwą. Ocenianie swojej modlitwy na podstawie tego co się przeżywa jest zdradą rzeczywistości. Modlitwa jest o wiele bardziej akceptacją istniejącej rzeczywistości niż tworzeniem nowej. Nie wymaga więc specjalnych zabiegów ani wielkiego wysiłku woli. Właściwie modlitwa nigdy nie może być trudna. Jeśli jest trudna to dlatego, że chcemy stworzyć coś, co w zasadzie już jest nam dane. Trudność zwiera się w tym, że wątpimy, by coś tak boskiego mogło w nas trwać, kiedy nic nie czujemy.
Zrozumienie, że jestem modlitwą, że właściwie cel jest osiągnięty przynosi nieskończony pokój. Modlić się to skończyć z byciem kimś innym, niż się właściwie jest, skończyć żyć obok własnej istoty.
Dla tych, którzy trwają w swoim wnętrzu, życie dlatego jest takie proste, że wszystko, co było subiektywne, staje się relatywne.
Serce to miejsce, w którym wybieram, albo życie albo śmierć.
Duch jest miejscem, w którym mieszka Bóg i gdzie jesteśmy Jego obrazem, gdzie jesteśmy w pełni sobą.
Ziejącą pustkę, jaką jest ludzki duch, odnajdujemy w naszych władzach duszy: rozumie woli i pamięci.
Rozum jest otwartością na Słowo.
Wola jest tęsknotą.
Pamięć sprawia, że nigdy nie potrafimy zapomnieć o naszym Początku.
W swoim wnętrzu widzisz, że ktoś cały czas patrzy na ciebie. Nie patrz na siebie oczami innych ludzi. Pod Jego spojrzeniem stajesz się w pełni sobą. Chcesz być dostrzeżony – skorzystaj.
Siedem powodów czytania Biblii
- pojednanie ze Słowem,
- potrzeba jasnego rozeznania,
- szukanie mocy,
- tęsknota z mądrością,
- szukanie piękna,
- zaślubiny ze Słowem,
- chce umrzeć sobie.
Uwielbiać = czynić Go wielkim – pozwolić Bogu być tym, kim jest i nie martwić się o siebie.
Trudność jaka istnieje w życiu sakramentalnym polega na tym, że to wszystko jest takie proste. Trudno uwierzyć, że my możemy dosięgnąć Boga poprzez tak proste, codzienne rzeczy i gesty. Bóg zechciał tak uprościć nasze kontakt ze sobą, lecz my nie lubimy tego co proste, codzienne, materialne. Pokusa gnostycyzmu jest ciągle aktualna. Trudno nam sobie wyobrazić, że to co materialne mogło pośredniczyć w tym, co Boskie.
Nasz kontakt z Bogiem wzrasta nie przez usiłowanie wzmocnienia go, ale przez wyrzeczenie się tego, czego już doświadczyliśmy.
Duchowość chrześcijańska, szczególnie w ostatnich wiekach, za bardzo skłaniała się ku potrzebie poczucia bezpieczeństwa. Mamy silną skłonność do tego, aby dzierżyć rzeczywistość w swoich rękach. Wynika to również z nieomal histerycznej pogoni za psychologicznymi interpretacjami naszych własnych zachowań i zachowań innych ludzi, a nawet samego Boga. Tymczasem pokora prowadzi w najprostszy sposób do pozwolenia rzeczywistości i przede wszystkim Bogu na bycie sobą bez naszego w tym udziału.
Człowieka możemy poznać tylko w takiej mierze, w jakiej jesteśmy otwarci na jego niepojętność.
Kto jest gotów zrezygnować z Bożych darów, temu przypada w udziale sam Bóg!!!
Najlepszym sposobem zapomnienia o tym, kim się jest, to zaakceptowanie w pełni tego, kim się jest.
Mistyka – pozwolić Bogu być Bogiem a sobie sobą.
wybrał o. Mariusz Wójtowicz OCD