Jesteśmy nadal w poemacie „Noc ciemna”, ale tym razem na ósmym już stopniu miłości.
Dusza na tym stopniu miłości chwyta już i obejmuje Swego Umiłowanego, jak mówi Oblubienica z Pieśni nad pieśniami. Zaspokaja swoje pragnienie posiadania Go, lecz jeszcze nie na stałe. Raz przychodzi nasycenie, innym razem jego brak. Gości uczucie pustki i utraty swego Umiłowanego. Gdyby trwało ono stale, dusza już osiągnęłaby już w tym życiu, pewien stopień chwały wiecznej. Zatem tylko na krótkie chwile utrzymuje się dusza w tym stanie.
Ten stopień uzmysławia nam, że wszystko jest łaską, nie ma żadnej zasługi w tym, że coś otrzymujemy, a jeżeli już Bogu się spodoba coś nam dać, to nigdy nie jest to dar na stałe, dar dożywotni. Musimy wiedzieć, że jeśli coś zostało nam darmo dane, to również może być nam w każdej chwili to zabrane, więc nie powinniśmy być ślepi ani głusi na łaski Boga, ale je umieć dostrzec, być za nie wdzięczni i używać je do tego, by głosić Jego chwałę, by w ten sposób wielu do Niego przyprowadzić.
br. Tomasz Kozioł OCD