„Wiem, że ziemia jest miejscem naszego wygnania, jesteśmy w podróży i zmierzamy do naszej Ojczyzny; nieważne, że nie idziemy tą samą drogą, skoro jedynym jej kresem jest Niebo; to tam połączymy się, aby nie rozstać się już nigdy. Tam zaznamy wiecznych radości życia rodzinnego, odnajdziemy naszego najdroższego Tatusia, otoczonego chwałą i zaszczytami za swoją doskonałą wierność, a zwłaszcza za upokorzenia, którymi został napojony. Ujrzymy naszą dobrą Mamusię, jakże ona będzie się cieszyła doświadczeniami, które były naszym udziałem za życia na wygnaniu. My także rozradujemy się jej szczęściem, gdy będzie patrzyła na pięć córek zakonnic; wraz czworgiem małych aniołków, które czekają na nas na wysokościach, utworzymy koronę, by wieńczyła po wszystkie wieki czoła naszych ukochanych Rodziców” (TDL 148).
Wychować dzieci, to wskazać im właściwy cel życia. Jest nim osiągnięcie szczęśliwej wieczności. Ludwik i Zelia Martin w ten sposób traktowali swoje rodzicielskie obowiązki. Wszystkie ich dzieci obrały formę życia zakonnego, co jest sygnałem, że pragną znaleźć się w niebie. Oczywiście także życie świeckie ma na celu osiągnięcie zbawienia. Jednak wybór życia zakonnego jest prorockim znakiem ukazującym najgłębszy sens ludzkiego powołania. Warto modlić się poprzez wstawiennictwo św. Rodziców Martin, aby w naszym coraz bardziej zsekularyzowanym świecie, znaleźli się Boży szaleńcy, którzy nie będą się lękać oddać siebie Bogu, składając śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.
o. Bartłomiej Józef Kucharski OCD