O istocie i symbolach Wielkanocy – mówi o. Szczepan Praśkiewicz OCD

Wielki Czwartek

Jest to pierwszy dzień Triduum Paschalnego, największego święta w roku liturgicznym. Jakkolwiek są to trzy dni, to jednak święto jest jedno - bo to celeberacja, wprawdzie trzydniowa, ale dotycząca tego samego wydarzenia męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Innymi słowy celebrowanie Jezusa ukrzyżowanego, pogrzebanego i zmartwychwstałego. Krzyża i zmartwychwstania nie można od siebie oddzielać. Liturgia zawsze patrzy na Krzyż w perspektywie Zmartwychwstania – Krzyż jest drzewem życia, bo – jak śpiewamy – „z tej śmierci życie tryska”.  Wieczorną liturgię Wielkiego Czwartku, przywołującą w naszych kościołach ustanowienie Eucharystii i kapłaństwa, poprzedza, ale tylko w katedrach biskupich, poranna Msza Święta Krzyżma z poświęceniem olejów niezbędnych do sakramentu chrztu, bierzmowania, święceń, a nadto namaszczenia chorych. A po wieczornej Eucharystii, upamiętniającej Ostatnią Wieczerzę, adorujemy Pana Jezusa w ciemnicy, przywołującej Jego agonię w Ogrodzie Getsemani i aresztowanie przez Żydów. 

 

Wielki Piątek

W Wielki Piątek Kościół skupia się całkowicie nad rozważaniem męki Pana Jezusa, adoruje Krzyż i modli się o zbawienie całego świata. Tego dnia nie sprawuje się Mszy św., bo Kościół w swej pedagogii chce nam uświadomić jaka jest jej cena – śmierć Chrystusa na Krzyżu. Dlatego ołtarz pozostaje obnażony – bez obrusa, bez kwiatów, bez świec. Zachowujemy też post ścisły. Odbywają się nabożeństwa Drogi Krzyżowej i w godzinach wieczornych liturgia Męki Pańskiej z adoracją Krzyża poprzedzoną modlitwą za cały świat: Kościół, wierzących i niewierzących, Żydów, pogan, podróżujących, uwięzionych, chorych i cierpiących, by nikt nie zlekceważył Męki Pańskiej, ale by wszyscy stali się uczestnikami zbawienia, okupionego cierpieniem i śmiercią Syna Bożego. Po liturgii adorujemy Pana Jezusa w Jego grobie, kontynuując naszą wielkopiątkową modlitwę. Groby Chrystusa, to typowo polska i słowiańska tradycja, nieznana na Zachodzie. Podobnie jak i łączenie nabożeństwa do Meki Pańskiej z nabożeństwem maryjnym, do Matki Bożej Bolesnej. Wszystkie polskie sanktuaria pasyjne są także maryjne, nabożeństwo do Męki Pańskiej i do Matki Bożej Bolesnej idą w parze. Tak jest Kalwarii Zebrzydowskiej w Małopolsce, tak jest w Kalwarii Pacławkiej k. Przemyśla, tak jest w Kalwarii Świętokrzyskiej w Morawicy, gdzie z jednej strony czczona jest Matka Boża Nieustającej Pomocy, a z drugiej kwitnie nabożeństwo do Męki Pańskiej, z monumentalnymi stacjami Drogi Krzyżowej na wzgórzu miasta, które do niedawna kojarzyło się Kielczanom jedynie ze szpitalem psychiatrycznym. Nabożeństwo Polaków do Męki Pańskiej zrodziło się szczególnie w okresie zaborów, gdy powstał tzw. mesjanizm polski, widzący w naszym narodzie „Mesjasza Narodów”. Noc zaborów utożsamiano niejako z męką, śmiercią i pogrzebaniem Chrystusa, który jednak zmartwychwstał. Podobnie głoszono zmartwychwstanie Polski, jako „Mesjasza” także dla narodów ościennych i pobratymczych. Te idee są przecież tak bardzo obecne w naszej literaturze, zwłaszcza u Słowackiego. Powstało nawet zgromadzenie zakonne Zmartwychwstańców, którego protoplastą był Bogdan Jański i ośrodek w Paryżu z Mickiewiczem. Przecież wtedy Mickiewicz powiedział, że „tylko pod Krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem”. Przecież wtedy, w czasie zaborów, powstało polskie, nie znane w innych krajach nabożeństwo - „Gorzkie Żale”. 

 

Wielka Sobota

Tak jak wigilia Bożego Narodzenia przywołuje na myśl opłatek, choinkę i karpia, tak Wielka Sobota – wigilia Wielkanocy, kojarzy się nam ze święconką, a nadto z odwiedzaniem dzielnie strzeżonego przez strażaków grobu Chrystusa w naszych kościołach. Już od rana mamusie przygotowują w domach koszyczek wielkanocny, z którym potem udają się do kościoła przede wszystkim dzieci. W koszyczku tym najistotniejsze są pisanki – ozdobione jajka, ale nie może w nim zabraknąć chleba, soli, wędliny i cukrowego baranka.

Jakkolwiek rytuał poświęcenia pokarmów aluzję do Chrystusa – Baranka Bożego czyni przy błogosławieniu mięsa i wędlin (na pamiątkę baranka paschalnego spożywanego przez Żydów), to jednak wolimy mieć w koszyczku tegoż słodkiego baranka z cukru, z czerwoną wstążką i krzyżykiem, gdyż on łatwiej staje się dla nas symbolem Chrystusa Zmartwychwstałego – Baranka bez skazy, który zwyciężył zło i nas odkupił.   

  Jajka są zaś znakiem nowego życia, które przynosi Chrystus Zmartwychwstały. Dlatego dzieląc się nimi po rezurekcji, dzielimy radość ze Zmartwychwstania Pana, życząc sobie nawzajem dojścia do radości wraz z Nim w życiu wiecznym.

Nawiedzając w Wielką Sobotę groby Chrystusa w naszych kościołach i trwając w wielkosobotniej zadumie, adorujmy Chrystusa Eucharystycznego, wyznając największą tajemnicę naszej wiary, jak to powtarzamy podczas każdej Mszy św. mówiąc: „głosimy śmierć Twoją Panie Jezu, wyznajemy Twoje Zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”.   

Najważniejszą jest jednak wieczorna liturgia Wigilii Paschalnej, która rozpoczyna świętowanie Zmartwychwstania Pana Jezusa. Jest centralnym obrzędem Triduum Paschalnego, najważniejszą i najpiękniejszą celebracją w całym roku liturgicznym. Świętuje się – jak mówi liturgia – całe wspaniałe dzieło stworzenia i jeszcze wspanialsze dzieło odkupienia. Uświadamiamy sobie, że Chrystus, zwyciężywszy śmierć, również nam obiecuje zmartwychwstanie i śpiewamy po staropolsku: „Chrystus zmartwychwstan jest, nam za przykład dan jest, iż mamy zmartwychpowstać, z Panem Bogiem królować. Alleluja!”.  Celebracja ta rozpoczyna się poświęceniem ognia i liturgią światła, po której następuje liturgia słowa z czytaniami biblijnymi o stworzeniu, grzechu pierworodnym, przejściu Żydów przez Morze Czerwone, zapowiedziami proroków, aż do opisu Zmartwychwstania. Następuje potem liturgia chrzcielna i eucharystyczna….

 

Niedziela Zmartwychwstania

Rozpoczyna ją procesja rezurekcyjna, w niektórych miejscach celebrowana już w nocy po Wigilii Paschalnej. Wychodząc z kościoła z Najświętszym Sakramentem, wszystkim ludziom ogłaszamy radosną wieść: „otrzyjcie łzy, śmierć została pokonana!” . Chrystus swoim zmartwychwstaniem rozprasza ciemności grzechu i śmierci, na powrót wlewa w nasze serca radość: „Wesoły nam dzień dziś nastał…”. Nie musimy się już bać największego wroga człowieka – śmierci. Jezus ją pokonał. Po zmartwychwstaniu naszego Zbawiciela nawet najsmutniejsze wydarzenia nie są w stanie zgasić płomienia nadziei, jaki pali się w sercach Jego uczniów. Figura Jezusa złożonego w grobie zostaje przykryta białą zasłoną, a w miejscu, gdzie wcześniej stała monstrancja z Najświętszym Sakramentem, ustawia się figurę Zmartwychwstałego. W procesji rezurekcyjnej, w radosnym śpiewie „alleluja”, celebracja Paschy ma soje dopełnienie, swój punkt kulminacyjny, swój wyraz zewnętrzy, w którym głosimy śmierć Chrystusa, wyznajemy chwalebne Jego Zmartwychwstanie i oczekujemy Jego przyjścia w chwale…  

 

Symbole Świąt Wielkanocnych 

Wielkanoc jest bogata w symbolikę. Wystarczy popatrzeć na groby, które są przygotowywane w kościołach. Ale nie możemy nie wspomnieć paschału, symbolu Chrystusa Zmartwychwstałego, światłości świata, który zostaje poświęcony podczas Wigilii Paschalnej i w ciągu roku używany jest podczas udzielania sakramentu chrztu oraz ustawiamy go obok trumny w liturgii pogrzebowej. Symbolem Wielkanocy jest nadto Baranek, symbol Jezusa, Baranka Paschalnego, który oddał swoje życie, by wyzwolić nas z niewoli grzechu i uczynić wolnymi, aby dać nam życie wieczne. Figura Jezusa zmartwychwstałego – to symbol Chrystusa, zwycięzcy śmierci, grzechu i szatana. Woda to natomiast symbol Chrystusa, który jest „źródłem wody żywej”.


Święta w Watykanie 

W tym roku upływają one pod znakiem Roku Jubileuszowego 2025 , świętowanego pod hasłem spes non confundit – nadzieja zawieść nie może, ale także pod znakiem choroby Papieża Franciszka. W każdym bądź razie Ojciec Święty wraca do zdrowia i przybywa na Plac św. Piotra czy do bazyliki, by pozdrowić wiernych pod koniec celebry. W tym roku w świętowanie Paschy na Watykanie, w jej oktawę, wpisuje się pierwsza kanonizacja w Roku Jubileuszowym, i to kanonizacja nastolatka, Carla Acutisa, który miał też związki z Polską, bo jego babką, matką jego ojca była Polka, Maria Henryka Perłowska z Warszawy, która w czasie wojny udała się na emigrację do Londynu, gdzie zawarła małżeństwo z Carlem Acutisem seniorem, dziadkiem błogosławionego. To nadto fakt, że niańką Carla w Mediolanie, gdzie spędzał dzieciństwo, była Polka, Beata Sperczyńska, która pozostawiła piękne świadectwo o jego pobożności już od najmłodszych lat. Więcej jeszcze, Carlo urodził się 3 maja, a więc w święto Królowej Polski, a ochrzczony został 18 maja, tj. w dniu urodzin św. Jana Pawła II. Czy to tylko przypadki? A może to ręka Opatrzności, która postawiła Carla na drodze fascynacji duchowością maryjną i postacią św. Jana Pawła II „Papieża młodych”? 

Carlo Acutis był – mogło się wydawać – zwyczajnym nastolatkiem. Żył w latach 1991-2006. Pasjonował go internet. Prowadził stronę internetową o cudach eucharystycznych i o świętych, lubił sport, miał przyjaciół, udzielał się jako wolontariusz w stołówkach dla bezdomnych, uwielbiał zwierzęta, był uzdolniony muzycznie. Było w nim jednak coś co go wyróżniało. Od dnia przystąpienia do Pierwszej Komunii św. codziennie uczestniczył w Eucharystii, adorował Najświętszy Sakrament, często się modlił na różańcu. Gdy zachorował, jak przypuszczano na grypę, nikt się nie spodziewał, że to śmiertelna choroba. W szpitalu zdiagnozowano u niego ostrą białaczkę szpikową. Od diagnozy do chwili śmierci chłopca minął zaledwie tydzień.

 

Włoskie przysmaki paschalne

Jako Polakowi brakuje mi we włoskich potrawach wielkanocnych naszego polskiego żuru, który normalnie konsumuje się po rezurekcji… Włosi na Wielkanoc konsumują zwyczajowo baraninę („abacchio”), tj. młode jagnię, jeszcze ssące, zabijane w ciągu pierwszych 8 tygodni życia. Jest to typowy produkt kuchni wielkanocnej rzymskiej i w Lacjum. Nadto nie może zabraknąć typowego ciasta, jakim jest „colomba”, królowa wielkanocnych włoskich stołów, czyli puszyste ciasto drożdżowe z  dodatkami w postaci migdałów i kandyzowanej sycylijskiej pomarańczy. Wypiekane jest w kształcie gołębia (po włosku „colomba”). Do tej „colomby” bardzo pasuje „limoncello”, dlatego trzeba nim pokropić ukrojoną kromkę „colomby”…

 

Życzenia

Pascha, to przede wszystkim przejście, zgodnie z etymologią tego hebrajskiego słowa „pesah”. Dla Żydów było to przejście przez Morze Czerwone, dla Pana Jezusa było to przejście od męki i śmierci krzyżowej do Zmartwychwstania. Dla nas, chrześcijan, Pascha jest przejściem od życia w grzechu do życia w łasce, co wyraża spowiedź wielkanocna. Dlatego też chciałbym życzyć wszystkim, aby dokonało się w każdym z nas owo przejście: przejście już nie tylko to nadprzyrodzone, od wielkopiątkowej tragedii na krzyżu do radosnego wielkanocnego poranka i śpiewu Alleluja w codziennym życiu, ale tak po ludzku, przejście od smutku do radości, przejście od pesymizmu do optymizmu, przejście od rozpaczy do nadziei, wszak przeżywamy Rok Jubileuszowy 2025 pod znakiem nadziei: spes non confundit – nadzieja zawieść nie może! Niech nadto smakuje świąteczna poświęcona szynka, twórcze niech będą rozmowy podczas świątecznych odwiedzin, a śmingus-dyngus obfity, jak to dawniej bywało… Wesołego Alleluja w hojnych darach Zmartwychwstałego Jezusa.

Na zdjęciu: O. Szczepan przed fasadą Bazyliki św. Piotra w Niedzielę Palmową.
bets10casibomjojobetcasibom girişcasibom giriscasibom girişcasibomjojobetcasibomcasibom girişsahabet1xbet girişbets10betturkey girişsahabet