Św. Teresa od Jezusa, reformatorka Karmelu, zwraca szczególną uwagę na fakt, że nasza modlitwa i relacja z Bogiem opiera się na tajemnicy Wcielenia. Dlaczego? Ponieważ Bóg stał się człowiekiem, abyśmy mogli Go „dotykać” – zaangażować w modlitwę wszystkie zmysły duszy i ciała:
„Przedstaw sobie Pana stojącego tuż przy tobie i patrz, z jaką miłością i jaką pokorą raczy ciebie nauczać. Wierz mi, tak dobrego przyjaciela nigdy nie powinnaś odstępować. Gdy się przyzwyczaisz być zawsze w Jego obecności, a On będzie widział, że czynisz to z miłością i starasz się we wszystkim podobać się Jemu, już się od Niego – jak to mówią – nie odczepisz. Nigdy On ciebie ani na chwilę nie opuści, będzie cię wspierał we wszystkich strapieniach twoich, na każdym kroku będzie ci stróżem i pocieszycielem. Czy to mała rzecz, sądzicie, mieć zawsze i wszędzie przy boku takiego przyjaciela?” (Droga Doskonałości 26,1).
Czas Adwentu i Okres Bożego Narodzenia – te niezwykle ważne etapy na naszej drodze duchowej, cyklicznie przeżywane w liturgii, są zaproszeniem do odkrywania nowych perspektyw i poziomów naszej wiary. Bóg bowiem pragnie być poznawany! „A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś.” (J 17,3)
Chcąc hasłowo opisać te „wydarzenia”, można by Adwent określić jako czuwanie, a Boże Narodzenie jako wcielenie. Co kryje się pod tymi pojęciami?
W tym roku „czuwanie” odsłania mi się w kontekście słów z Łk 12,37: „Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał”.
Potrzebuję pogłębiać w sobie świadomość, że Bóg zstąpił, aby służyć (Jezus, obmywając uczniom nogi w Wieczerniku, spełnił właśnie posługę niewolnika).
Często patrzy się na Bog, jako na „biorcę”, któremu się należy, któremu trzeba uiszczać konkretną daninę, tymczasem On objawia się nam jako Bóg Sługa! W pełni poznamy, co to znaczy na Uczcie Niebieskiej. Ale już teraz zrealizuję Jego wezwanie do czuwania, gdy wypełniając swoje życiowe zadania będę kochać (=służyć) i pozwolę, by On kochał we mnie (=służył przeze mnie).
Natomiast wcielenie w szczególnie trafny sposób interpretuje nasza siostra św. Elżbieta od Trójcy Świętej: „Niech w mojej duszy dokona się jakby wcielenie Słowa. Niech stanę się dla Niego jakby nowym człowieczeństwem, w którym mógłby odnawiać swą Tajemnicę”.
Bóg potrzebuje moich rąk, moich nóg, moich ust, moich oczu, aby służyć. Zaprasza mnie do stania się współsługą.
Warto odkryć z Maryją znaczenie i moc stwierdzenia: „Oto ja służebnica Pańska” – jak wielkim zaszczytem jest służyć Bogu, jak wielką łaską jest móc usłużyć drugiemu człowiekowi! Jezus powiedział: „więcej szczęścia jest w dawaniu niż w braniu”.
Moje zatwardziałe serce okala gruba warstwa egoizmu. Czas Adwentu, czas Bożego Narodzenia – to czas łaski, „szczególnego wspomagania”, gdy Bóg niejako na nowo dając Syna wyjawia, o co tak naprawdę w życiu chodzi, co nadaje mu sens, do czego nas zaprasza…
s. Agnieszka Teresa od Maryi Miłującej Obecności OCD
Karmel – Borne Sulinowo