Właśnie ujrzała światło dzienne biografia naszego młodziutkiego współbrata, Jeana Thierry Ebogo od Dzieciątka Jezus i Męki Pańskiej. Ten młody Kameruńczyk zmarły po heroicznej walce z rakiem, wita nas z okładki ujmującym uśmiechem. I to właśnie pogoda ducha jest znakiem rozpoznawczym karmelitańskiego Sługi Bożego. Jean Thierry przyswoił sobie naukę naszej świętej matki Teresy od Jezusa, by z napotykanych osób tworzyć przyjaciół Boga. Jego szpitalny pokój tętnił życiem i modlitwą a niesłychana pokora i cierpliwość zaskakiwała pielęgniarki i lekarzy. Tak dzieje się zawsze, ilekroć ktoś pragnie stać się Jezusem, a to było największym pragnieniem życia naszego współbrata.
Chory? Bynajmniej,
Tylko trochę blady.
Nawet jeśli cierpię, to nic.
To przyciągnęło ku mnie wszystkich świętych z nieba.
To otuliło mnie tęczą.
To ostatecznie sprawia, że czuję się dobrze.
Mimo wszystko, pomyśl o mnie, gdy będziesz się modlił.
By gdy czuję się tak dobrze, pycha mnie nie opanowała.
By gdy dotrę do końca, Chrystus był mój.
W istocie wszystko, co czynię, czynię, by być Nim…
I by ostatecznie On stał się mną.
(Jean Thierry Ebogo, 5 października 2004)
Publikacja:
S. Maria od Krzyża OCD, Thierry, który pragnął stać się Jezusem, Kraków 2017.
o. Piotr Hensel OCD
ze swoją Mamą