Szkoła karmelitańska jest szkołą, w której osią centralną jest mistyka. Ta zaś u swoich fundamentów ma przede wszystkim doświadczenia mistyczne dwóch postaci – św. Jana od Krzyża († 1591) i św. Teresy z Ávili († 1582). Dają oni początek pierwszemu okresowi w mistyce karmelitańskiej, który przypada na lata 1562– –1750 i kończy się kryzysem spowodowanym rewolucją francuską. Drugi okres rozpoczyna się w połowie XIX wieku pojawieniem się takich wielkich postaci, jak: św. Teresa z Lisieux († 1897), św. Elżbieta od Trójcy Świętej († 1906), św. Teresa de los Andes († 1920), bł. Franciszek Palau (†1872), św. Rafał Kalinowski († 1907), św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edith Stein, † 1942, Auschwitz). W obu okresach można wyróżnić zarówno mistrzów życia duchowego, jaki mistrzów teologii duchowości, którzy w sposób systematyczny starali się opisać doświadczenie mistyczne w szkole karmelitańskiej; np. Filip od Trójcy Świętej († 1671), Antoni od Ducha Świętego († 1674), Franciszek od św. Tomasza († 1707); Józef od Ducha Świętego († 1674).
W szkole karmelitańskiej (ale również i w całym Kościele) Maryja czczona jest m.in. jako Siostra, Matka i Królowa. W Jej dynamicznej drodze życia duchowego można dostrzec różne etapy. Stale słuchając słowa Bożego i wypełniając je, pielgrzymowała Ona w wierze (należała do tych, którzy w Biblii nazywani byli „ubogimi Jahwe”) i stawała się kolejno: Służebnicą Pana, Jego Matką, Uczennicą swego Syna, Matką wszystkich wierzących – Matką Kościoła, Królową Nieba.
Mistrzowie Karmelu zachęcają nas do tego, byśmy przeszli naszą duchową drogę wraz z Maryją, byśmy wraz z Nią kontemplowali misterium Chrystusa. Całkowite oddanie się jej pod przewodnictwo obecne jest od samego początku powstania zakonu karmelitańskiego. Ta tradycja duchowa skrystalizowała się później w prostej formule, przekazanej przez o. Michała od św. Augustyna (1621–1684) w traktacie De vita Mariae-formi et mariana in Maria propter Mariam z 1671 roku, opisującym doświadczenie jego uczennicy Marii Petyt (1623––1677), mistyczki i tercjarki karmelitańskiej. Propter Mariam, cum Maria, in Maria – starano się tą regułą żyć w każdej sytuacji, we wszystkich okolicznościach życia.
Warto postawić następujące pytania: w jaki sposób możemy nauczyć się od Maryi kontemplacji misteriów Chrystusa? Matka Boża miała niepowtarzalne relacje z osobami Trójcy Świętej – w jaki sposób i na ile możemy ją naśladować?
KONTEMPLACJA MISTERIÓW Z MARYJĄ JAKO SIOSTRĄ
Pisma św. Teresy od Jezusa stanowią zapis jej doświadczenia duchowego – świadectwo kontemplacji wielkich dzieł Bożych (magnalia Dei) zapisanych w Biblii. Ich rozważanie sprawiło, że życie świętej stało się – w pewnym sensie – kontynuacją historii biblijnej, która realizowała się wewnątrz niej. Święty Jan od Krzyża w Drodze na Górę Karmel (2:7) zawarł głęboko chrystologiczne nauczanie, przypominając o tym, że człowiek jest zaproszony do jedności z Chrystusem i do uczestniczenia w Jego Boskim życiu; Chrystus bowiem jest Słowem, które wypowiada do nas prawdę o Ojcu.
Święty Jan od Krzyża dostrzegał, że wielką pomocą na ziemskiej drodze życia służą ludziom Matka Przenajświętsza i św. Józef. Wielokrotnie rozważał scenę zwiastowania i wcielenia, odkrywając wielką rolę Maryi. Pisał w traktacie Żywy płomień miłości (3:12): „wielką łaskę poczęcia Syna Bożego, jaką Bóg dał Najświętszej Pannie Maryi, nazwał archanioł Gabriel zaćmieniem Ducha Świętego, mówiąc «Duch święty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego cię zasłoni» (Łk 1:35)”.
Maryja – „pełna łaski” (por. Łk 1:28), osłonięta Duchem Świętym – była bez grzechu, a to oznacza, że potrafiła bardziej kochać. Tym samym była i jest bardzo bliska każdemu człowiekowi. Świętość oznacza wydoskonalenie człowieczeństwa mocą Ducha Świętego, napełnienie Duchem Świętym. Święty bowiem jest sam Bóg. Dlatego też mistrzowie Karmelu, zafascynowani Jezusem Chrystusem, szukali prostej drogi to tego, by odkryć Jego misterium przy Najświętszej Maryi Pannie.
Również św. Elżbieta od Trójcy Świętej († 1906), kanonizowana 16 października 2016 roku, dostrzegła piękno Maryi. Studiując teksty św. Pawła, odkryła, że powołaniem człowieka (i jej własnym) jest „uwielbienie chwały Boga”. Oparła swe odkrycie na fragmencie Listu do Efezjan: „W Nim [Jezusie Chrystusie] bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem, […] po to, byśmy istnieli ku chwale Jego majestatu” (Ef 1:4.12). Sięgnęła także do tekstu Listu do Rzymian: „Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodny między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał – tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił – tych też obdarzył chwałą” (Rz 8:29-30). Elżbieta zrozumiała, że człowiek jest wezwany do tego, by nosić w sobie obraz Chrystusa, który został ukrzyżowany; pisała do swojej matki: „ciesz się na myśl, że od wieczności zostaliśmy poznani przez Ojca […] – oraz że On chce odnaleźć w nas obraz swego Syna ukrzyżowanego. Och, gdybyś wiedziała, jak bardzo jest potrzebne cierpienie, aby dokonało się dzieło Boże w duszy” (List 310).
ks. Jan Miczyński
Czytaj dalej w wiosenno-letnim numerze Głosu Karmelu