Wielki Tydzień otwiera Niedziela Palmowa. To dzisiaj Jezus z pokorną odwagą wjeżdża do Jerozolimy – miasta końca i początku. Był już tutaj wiele razy. Zna to miejsce…
Tym razem jednak Jego przybycie rodzi spontaniczną radość – tłumy rzucają na drogę płaszcze oraz gałązki oliwne, wołając przy tym: “Hosanna Synowi Dawidowemu”. Tak zwyczajne przybycie i tak proste przywitanie. To wyraz wdzięczności za ogrom dobra, jakiego słowem i czynem dokonał już Jezus, ale to również pewna forma oczekiwania, iż tego dobra będzie więcej… I rzeczywiście będzie więcej, gdyż przez Krzyż i Zmartwychwstanie to dobro w bezmiernej ilości spłynie na całą ludzkość i świat.
Liturgia Niedzieli Palmowej rozpięta jest między dwoma momentami: radosną procesją i czytaniem Męki Pańskiej. W ten sposób można jeszcze lepiej zrozumieć, że z doświadczeniem tryumfu związany jest zawsze trud ofiary i wyrzeczenia.
W pierwszy dzień Bóg stwarza niebo i ziemię oraz oddziela światłość od ciemności. Oddziela, ale jednocześnie pozwala im istnieć obok siebie, uzupełniać się, pokazywać różnorodność. Czyż podobnie nie jest w codziennym życiu? Zawsze smak zwycięstwa i radość sukcesu będą wiązać się z dzielnym wysiłkiem i systematycznym trudem. Bolesne doświadczenie wielkopiątkowego Krzyża będzie się przeplatać z radosną eksplozją nadziei niedzieli Zmartwychwstania.
Pierwszego dnia Bóg stworzył niebo i ziemię… Chrystus jest początkiem, On jest nowym Początkiem! Jego czytana dzisiaj Męka przywraca sens światu. Przez nią Jezus wszystko czyni nowe. Wprowadza pokój między Bogiem a człowiekiem. Przywraca stworzenie Stwórcy. Masz Ojca.
,,I tak upłynął wieczór i poranek – dzień pierwszy”.
o. Mariusz Wójtowicz OCD