Nie wyjawiaj tego co ci Bóg mówi, pamiętaj o słowach oblubienicy: Tajemnica moja dla mnie. s. 152
Nie wszystko co ofiarował nam Bóg: dał poznać, zrozumieć czy doświadczyć, jest do wyjawienia każdemu i w każdym czasie…
To tak jak małemu dziecku nie daje się od razu do spożywania stałego pokarmu. Dla niemowlęcia w początkach jego życia na tym świecie dobre jest mleko. Tak samo dla stawiających pierwsze kroki w wierze dobre jest takie „mleko duchowe”. Co innego powiem komuś z kim wzrastałem, dojrzewałem w wierze, a co innego koledze z pracy z nocnej zmiany, który zapyta o Boga czy wiarę.
Idąc jeszcze dalej… Popatrzmy na małżeństwa, czy mąż z żoną rozpowiadają wszem i wobec swoje sekrety. No nie! A czymże jest nasza relacja z Bogiem? Powinna zmierzać ku relacji największej miłości. Większej i bliższej nawet niż ta małżeńska.
Chyba każdy kto wszedł w głębszą relacje z Bogiem, widzi w swoim życiu Jego działanie, nie mówimy tu o wielkich przełomowych wydarzeniach życia ale o małych „uśmiechach”, „pocałunkach” Pana Boga w wydarzeniach każdego szarego dnia. On zna nas lepiej niż my samych siebie. Wie także jak komu sprawić przyjemność, jak się „uśmiechnąć” do kogoś, jak się „objawić”…że JEST, że PAMIĘTA i NAD WSZYSTKIM CZUWA. Nie musimy o tym wszystkim, wszędzie rozpowiadać.
„Tajemnica moja jest dla mnie”, a jeśli jeszcze nie masz małych czy dużych tajemnic z Bogiem, proś o OCZY WIARY. On jest i każdego dnia mówi do Ciebie.
br. Piotr od Serca Maryi i Miłosierdzia Bożego