U początku tej szkoły chciałbym Ci powiedzieć, że MODLITWA jest czymś bardzo prostym: jest życiem. To postawa życiowa, to przyjaźń i obecność. To wcale nie jest kolejna aktywność Twojego życia – to jest samo życie. MODLITWY nie czynisz, nie stwarzasz, nie planujesz – po prostu nią jesteś.
Jezus był chodzącą MODLITWĄ – codzienną zażyłością ze swoim Ojcem!
MODLITWA jest przyjmowaniem życia, które otrzymałeś i cieszenie się tym życiem, które jest. MODLITWA to bycie tu i teraz – bycie sobą, cieszenie się sobą. Pisze mój współbrat w Zakonie o. Wilfrid Stinissen OCD:
„MODLITWA jest o wiele bardziej akceptacją istniejącej rzeczywistości niż tworzeniem nowej. Nie wymaga więc specjalnych zabiegów ani wielkiego wysiłku woli. Właściwie MODLITWA nigdy nie może być trudna. Jeśli jest trudna to dlatego, że chcemy stworzyć coś, co w zasadzie już jest nam dane”.
Czymś najtrudniejszym jest pozwolić Bogu być tym, kim jest i nie martwić się o siebie, bo to Jego – Boga zadanie, mało tego – największe pragnienie!
Dlatego przeszkodą najbardziej utrudniającą MODLITWĘ jest jej komplikowanie. Bo tak ciężko uwierzyć w to, że to wszystko jest takie proste. Jezus przecież przyszedł na ziemię i zrobił to tak, by być jak najbardziej dostępnym dla człowieka, w prozie jego życia i pokazać mu: spójrz, to takie proste!
MODLITWA – pozwolić Bogu być Bogiem a sobie sobą.
o. Mariusz Wójtowicz OCD