„My potrzebujemy bydła, które w końcu mogłoby stać się żerem; On potrzebuje sług, którzy w końcu mogliby stać się synami. My chcemy chłonąć, On chce rozdawać. W nas jest pustka i chcielibyśmy ją zapełnić. On jest pełny i przelewa się” (List 31). Tak młody diabeł Piołun jest wprowadzany w arkana sztuki kuszenia przez swojego stryja starego diabła Krętacza. Chcą dobrze wykonywać ten fach i osiągnąć zamierzony cel, czyli doprowadzić człowieka do zguby, więc muszą dobrze poznać przeciwnika. Wskazówki dotyczą zatem natury człowieka, jego skłonności, słabości i przyzwyczajeń (próżność, egoizm, pożądliwość, ambicja, ale i zdolność do wielkich czynów).
Nie bez znaczenia jest również fakt, że tę powieść epistolarną C.S. Lewis dedykuje swojemu mistrzowi duchowemu, dzięki któremu, po całonocnej głębokiej rozmowie, nawrócił się na chrześcijaństwo. Właściwie, można by powiedzieć, że dzięki rozmowie z J.R.R. Tolkienem Lewis na powrót przekonuje się, czy wręcz zyskuje pewność, że Bóg jest. Istnieje Ten, w którego byt, po wielu trudnych doświadczeniach, zwątpił. W Listach starego diabła do młodego niejako mówi innym, że nie można być obojętnym wobec rzeczywistości duchowej. W świecie i poza nim rozgrywa się bowiem walka o duszę człowieka. Chcąc nie chcąc służymy temu, komu dajemy większy posłuch. Diabłom i jego sługom, idąc za ich podszeptami, czy aniołom, Bożym duchom, które pragną dla nas jedynie dobra wiecznego, czyli zbawienia. Dobitnie ukazane jest to w tym utworze.
Piołun, młody diabeł wypróbowuje na swym „pacjencie”, jak nazywa przydzielonego mu do kuszenia człowieka, różne sztuczki. Stara się jak najdalej odwieść go od religii i od Boga. Jego działania kończą się niepowodzeniem. „Pacjent” najpierw poznaje prawdziwą przyjemność polegającą na życiu w spokoju, w zgodzie z własnym sumieniem, potem zakochuje się z wzajemnością w młodej chrześcijance i zbliża się do społeczności ludzi wierzących. Wreszcie, po wybuchu drugiej wojny światowej ginie jako bohater. Po śmierci idzie wprost do raju. Na skutek niepowodzenia młody diabeł będzie musiał ponieść karę. Zostanie pożarty zamiast człowieka.
br. Tomasz Kozioł OCD
Czytaj dalej w wrześniowo-październikowym numerze „Głosu Karmelu”