
Nasza rodzinna modlitwa
Kasia i Andrzej
Nasza modlitwa jest tak różnorodna, jak każda z sześciu osób w naszej rodzinie i kiedy się w niej łączymy, wygląda ona jak spodnia strona kolorowego, haftowanego obrusu. Jest tam trochę supełków, różnobarwnych nitek, kształt nie jest zbyt wyraźny, ale na końcu – mamy nadzieję – Bóg widzi tę modlitwę jako piękny ręcznie wyhaftowany obraz naszego zwykłego życia.
Rano, kiedy uda nam się przyłapać nasze maleństwa jeszcze przy łóżkach, próbujemy z nimi modlić się Aniele Boży, ale gdy się nie uda, to wtedy przy śniadaniu przed modlitwą „Panie Jezu nasze słonko, pobłogosław to jedzonko!” staramy się zmówić tę zaległą poranną modlitwę. Po posiłku tak samo „dziękujemy za jedzonko”.
Rok temu przyjechali do nas znajomi, zauważyli figurę Maryi i w pewnym momencie zaproponowali wspólną modlitwę apelową. Wszyscy bez problemu przystaliśmy na nią. Teraz prawie każdego dnia wieczorem, czy to w domu, czy na wakacjach, czy w podróży, około dwudziestej pierwszej śpiewamy razem Bogurodzicę i Maryjo, królowo Polski. Mówimy swoje intencje. To bardzo wzruszające słuchać, o co modlą się małe dzieci. Wtedy ujawnia się, jak bardzo są wrażliwe i jak ładne mają serca – często nas tym zawstydzają. (...)