Przyjemniejsza jest Bogu dusza, która wśród oschłości i cierpień poddaje się chętnie temu co Bóg zsyła, od tej, która uchylając się od tego, spełnia swoje czyny z przyjemnością (S 19).
Człowiekowi bardzo często wydaje się, że to on sam wie najlepiej, co jest dla niego dobre a co złe. I właśnie cierpienie utożsamiamy z czymś złym, czymś, czego należy unikać, bo przecież nic dobrego nam nie przyniesie.
Jednak Bóg, który wie najlepiej, co jest dla nas pożyteczne i co dobre, zsyła na nas różne cierpienia, by z tych cierpień – jeśli zrozumiemy, że są od Boga i poddamy im się w pokorze – wynikło dla nas dobro, którego początkowo możemy nie dostrzegać.
Dusza, która w pokorze przyjmuje cierpienia, poddaje się woli Bożej i pozwala, by Bóg w niej działał; w przeciwieństwie do takiej, która unikając cierpień dąży do pełnienia swojej woli, zamiast do wypełniania Woli Boga. Św. Jan od Krzyża w innym miejscu napisze, że „nic nie umie, kto nie umie cierpieć dla Chrystusa” (sentencja 186).
br. Gracjan od Krzyża