W Drodze doskonałości (4, 2) św. Teresa od Jezusa pisz: „Modlitwa i wygodne życie nie mogą iść w parze”. Dlatego by wzrastać w modlitwie wewnętrznej opartej na medytacji Słowa Bożego mistrzowie życia duchowego zalecają wyrzeczenie, ascezę by nie koncentrować się na sobie i nie na tym co małe, ale na tym, co najistotniejsze, najpiękniejsze, najlepsze, najmądrzejsze…
Św. Jan od krzyża w Drodze na Górę Karmel (4) udowadnia konieczność przejścia duszy przez tak zwaną “ciemną noc zmysłów”, którą jest umartwienie pożądania, by dusza mogła dążyć do zjednoczenia z Bogiem przez modlitwę.
Przywiązania bowiem, jakie dusza żywi do stworzeń, są wobec Boga jak gęste mgły, które duszę tak spowijają, że dopóki się z nich nie uwolni, nie będzie zdolną, by ją mogło oświecić i ogarnąć rzeczywiste światło Boże. Nie ma bowiem łączności światła z ciemnością, gdyż, jak mówi św. Jan: „A ciemności nie ogarnęły światłości” (J l, 5). Dwie sprzeczności (jak uczy filozofia) nie mogą się zejść w jednym przedmiocie. A ponieważ ciemności, czyli przywiązanie duszy do stworzeń, i światłość, czyli Bóg, stanowią sprzeczność i żadnego podobieństwa ani zbliżenia się nie ma pomiędzy nimi – bo “cóż za łączność światła z ciemnością?” – pyta św. Paweł (2 Kor 6, 14); Więc dusza nie może przyjąć światła boskiego zjednoczenia, dopóki się nie uwolni od przywiązań do stworzeń. Dla lepszego zrozumienia tego, o czym mówimy, należy zauważyć, że skłonność uczuciowa i przylgnięcie duszy do stworzenia równa ją z tym stworzeniem, i im mocniejsza jest ta skłonność, tym więcej równa ją i czyni podobną do niego, gdyż miłość upodabnia kochającego do kochanego. […] Kto więc miłuje stworzenie, stanie tak nisko jak to stworzenie, a pod pewnym względem jeszcze niżej, bo miłość nie tylko równa, ale poddaje kochającego kochanemu. Z tego więc powodu dusza, kochająca coś poza Bogiem, czyni się niezdolną do przeobrażenia i czystego zjednoczenia z Nim. […] Zatem jest jasne, że wszystkie stworzenia są niczym, a skłonność uczuciowa duszy do nich jest jeszcze gorsza niż nic, bo jest przeszkodą i pozbawia możności przeobrażenia się w Boga. […] Dla lepszego zrozumienia rozważmy te sprawy bardziej szczegółowo.
- Wszelki byt stworzony w porównaniu z nieskończonym bytem Boga jest niczym. Jeśli więc dusza żywi skłonność do stworzenia, jest w oczach Boga niczym, bo miłość, jak mówiliśmy, nie tylko równa i upodabnia, ale poddaje kochającego rzeczy ukochanej. Nie może więc w żaden sposób taka dusza złączyć się z nieskończonym bytem Boga, bo niemożliwe jest złączyć w jedno byt i niebyt.
- Wszelka piękność stworzeń wobec nieskończonej piękności Boga jest największą brzydotą. […] Jeśli więc dusza przywiąże się do piękności jakiegoś stworzenia, jest w o-czach Boga największą brzydotą. Nie może wtedy przeobrazić się w piękno, którym jest Bóg, gdyż brzydota nie może złączyć się z pięknem.
- Wszystkie wdzięki i powaby stworzeń wobec wdzięku Bożego są godne nawiększej odrazy i są marnością. Dusza więc, ubiegająca się za wdziękami stworzeń, jest w oczach Boga pełna brzydoty i nie może się zbliżyć do nieskończonego wdzięku i piękna Bożego. Niezgłębiony bowiem przedział jest pomiędzy największą szpetnością a największym wdziękiem.
- Wszelką dobroć stworzeń ziemskich w porównaniu z dobrocią Boga możemy nazwać złością, ponieważ tylko sam Bóg jest dobry (Łk 18, 19). Jeśli więc dusza więzi swoje serce w dobrach tego świata, staje się ona w obliczu Boga największą złością. I tak jak złość nie łączy się z dobrocią, nie może taka dusza połączyć się z Bogiem, który jest największą dobrocią.
- Wszystka mądrość świata i zdolności ludzkie w porównaniu z najwyższą mądrością Boga są wielkim głupstwem. […] Dusza posługująca się swą mądrością i zdolnościami na drodze do zjednoczenia z Mądrością Boga jest w oczach Jego pełna głupoty i daleka będzie od Jego Mądrości. Z mądrością bowiem głupota nie może się zespolić.
- Wszelka władza i wolność świata w porównaniu do wolności i potęgi ducha Bożego jest służalstwem, uciskiem i niewolnictwem. Dusza, która wzdycha do godności lub innych urzędów, do swobody w swoich pożądaniach, ze strony Boga jest uważana i traktowana nie jak wolne dziecko, lecz jak nędzny niewolnik i jeniec, a to dlatego, że nie przyjęła Jego świętej nauki.
- Wszystkie rozkosze i przyjemności, jakie wola znajduje w stworzeniach są najwię-kszym utrapieniem, męczarnią i goryczą wobec tej rozkoszy, jaką jest Bóg. Kto więc im oddaje swe serce, staje się godny w oczach Boga największych utrapień, męczarni i goryczy, a jako taki nie może zakosztować rozkoszy wypływającej ze zjednoczenia z Bogiem.
- Wszystkie bogactwa i chwała stworzenia są ubóstwem i nędzą wobec tego bogactwa, jakim jest Bóg. Jeśli więc dusza kocha je i posiada, staje się bardzo uboga i nędzna w oczach Boga i nie może posiąść tych bogactw i chwały, jakie spływają na duszę w przeobrażeniu się w Boga. Wielka jest bowiem przepaść pomiędzy nędzą i ubóstwem a najwyższym bogactwem i przepychem.
Pisze dalej Święty w tym samym klimacie wyrzeczenia w Drodze na Górę Karmel (13, 5n).
Dla umartwienia usiłuj zawsze skłaniać się:
- nie ku temu, co łatwiejsze, lecz ku temu, co trudniejsze;
- nie do tego, co przyjemniejsze, lecz do tego, co nieprzyjemne;
- nie do tego, co smakowitsze, lecz do tego, co niesmaczne;
- nie do tego, co daje spoczynek, lecz do tego, co wymaga trudu;
- nie do tego, co daje pociechę, lecz do tego, co nie jest pociechą;
- nie do tego, co większe, lecz do tego, co mniejsze;
- nie do tego, co wzniosłe i cenne, lecz do tego, co niskie i wzgardzone;
- nie do tego, aby pragnąć czegoś, lecz do tego by nie pragnąć niczego,
- nie szukając tego, co lepsze wśród rzeczy stworzonych, ale tego co gorsze.
Pragnij z miłości dla Chrystusa dojść do zupełnego ogołocenia, ubóstwa i oderwania się od wszystkiego, co jest na świecie. Wysiłki te trzeba podejmować całym sercem i z uległością woli. Bo jeśli szczerze przystąpi się do nich, spełniając je starannie i roztropnie, wkrótce znajdzie się w nich wielką rozkosz i pociechę.
o. Romuald Gościewski OCD