„Dusza miłująca nie nuży siebie, ni innych”. S.96
Miłować znaczy kochać, a kochać znaczy powstawać. Dusza, która miłuje nie jest skupiona na sobie, ale otwarta na innych. Jaki w nas jest procent miłości? Czy jestem wpatrzony w siebie, aby mi było dobrze, czy oderwany od swojego ego i nie przejmuję się tym, jak patrzą na mnie inni. Żeby prawdziwie kochać każdy z nas powinien nie przywiązywać się do niczego, ale też nie być obojętnym. Jeśli ja i mój sposób bycia sprawia radość innym to znak, że moja modlitwa i czyny nie idą na marne. Prawdziwa miłość będzie owocowała czynami nawet tymi drobnymi, jak zrobienie herbaty czy umycie naczyń. Ważny jest nieustanny rozwój, aby nie cofać się wstecz, ale iść do przodu zdobywając kolejne doświadczenia.
W tym czasie adwentu warto sobie zadać pytanie. Czy nie jestem ciężarem dla innych? Czy jestem w centrum, czy w centrum jest Bóg? Czy wszystko kreci się wokół mnie, czy daje przestrzeń Duchowi Świętemu aby On mógł mnie prowadzić? Niech ten czas radosnego oczekiwania na przyjście Zbawiciela, nie będzie dla nas „kolejnym adwentem” w naszym życiu, ale szczególnym czasem działania Ducha Świętego, dzięki któremu doświadczymy na ile procent jesteśmy w stanie kochać.
br. Wojciech od Dzieciątka Jezus