Kto z czystej miłości działa dla Boga, nie tylko stara się o to, aby o tym nie wiedzieli ludzie, ale gdyby nawet nie wiedział o tym sam Bóg, który wie o wszystkim, to nie przestałby czynić podobnych przysług z radością i miłością. s. 158
Do raju czystej miłości wchodzi się przez bramę oczyszczenia. Tylko ten, kto stracił siebie, może kochać nie oglądając się na innych. Jedynie człowiek uwolniony od własnego „ja” może kochać Boga nie ze względu na duchowy zysk, ale dla Niego samego. Przez doświadczenie pustyni Pan prowadzi nas ku prawdziwej wolności. Stopniowo uwalnia nas od pragnienia sukcesu, pieniędzy, zdrowia, kontemplacji, aż zostaje tylko On Sam. Przez tak liczne pragnienia serce pozostawało w ciągłym niepokoju, było ciągle niezaspokojone. Wraz z rozwojem duchowym stajemy się coraz bardziej wolni, co raz częściej jesteśmy zdolni odrzucić pragnienia ludzkiej chwały i wybierać samego Boga, lub przynajmniej tak nam się wydaje.
Oficjalnie wszystko robimy dla Boga, ale i tu ukryte są trujące ziarna pychy. Dobro które wykonujemy podparte jest najszlachetniejszymi i najpobożniejszymi motywacjami, jednak w istocie jest to wciąż woda z zanieczyszczonego strumienia miłości własnej. Co prawda działam dla Boga, jednak nie dla niego samego, a raczej dla korzyści wypływających z kontaktu z Panem wszechświata. To przecież on zapewnia mi pokój i bezpieczeństwo. On daje mi radość na modlitwie i obdarza kontemplacją. Słodkie dary są moim bogiem, nieświadomie czynię je ważniejszym od dawcy. Gdyby Bóg nie wiedział o moich dobrych czynach, nie miałbym żadnego zysku.
Na pewnej głębokości relacji z Bogiem wydaje się, że Bóg przestaje dziękować za dobro, cały świat okryty jest gęstą, wilgotną i nieprzyjemną ciemnością, dobro nie przynosi żadnej satysfakcji, ale czyniąc je zachodzi wewnętrzna przemiana. Za dokonanie najmniejszego aktu miłości człowiek dziękuje jak za największą łaskę bo, choć bez uczucia, mógł zbliżyć się do Pana. Stopniowo rodzi się czysta miłość, miłość zupełnie nastawiona na drugiego, totalne oddanie które w ogóle nie myśli o sobie. Czysta miłość to miłość ukrzyżowania, to zjednoczenie z cierpiącym Oblubieńcem, który w ręce Ojca oddaje swego ducha z czystością tak wielką, że obejmuje całą ludzkość. Dopiero po całkowitym oczyszczeniu i spotkaniu z prawdą człowiek może działać zupełnie czysto. Pragnie się już tylko samego Boga, a jest to jedyne pragnienie, które nie zniewala, bo nie można nadmiernie pragnąć tego by Bóg był Bogiem.
br. Filip Eliasz od Miłującej Obecności